Przyznał, że ostatnie dane były mocne i jesteśmy bardzo blisko stanu pełnego zatrudnienia, a także widać odbicie inflacji. Przyznał też, że to ile będzie podwyżek stóp procentowych w przyszłości będzie zależeć od odczytów makro. Dał też do zrozumienia, że FED zerka tylko ekonomię, a nie czynniki polityczne. Agencje odnotowały też wypowiedź Jerome Powella z zarządu FED, która miała miejsce w piątek wieczorem w Jackson Hole. Jego zdaniem wskazana jest cierpliwość i ostrożność ze strony FED (podobnie mówił kilkanaście dni temu) i tym samym podwyżki stóp procentowych powinny być stopniowe – tu Powell odwołał się też sytuacji w globalnej gospodarce.
Japonia: Przemawiający w sobotę w Jackson Hole szef BOJ przyznał, że bank centralny podejmie wszelkie niezbędne działania, tak aby inflacja powróciła w stronę celu 2 proc.
Australia: Dane HIA nt. sprzedaży nowych domów wskazały na spadek w lipcu o 9,7 proc. m/m po wzroście o 8,2 proc. m/m w czerwcu. Odczyty te cechują się jednak sporą zmiennością
Szwecja: Sprzedaż detaliczna spadła w lipcu o 0,9 proc. m/m, a w ujęciu r/r wzrosła zaledwie o 1,1 proc. Opublikowano też dane nt. nadwyżki w bilansie handlowym (500 mln SEK w lipcu).
Naszym zdaniem: To Stanley Fischer, a nie Janet Yellen ustawił w piątek po południu rynki finansowe. Szefowa FED wspomniała wprawdzie o tym, że pojawiło się więcej argumentów za podwyżką stóp, a zatrudnienie i inflacja są blisko celów banku centralnego, ale natychmiast dodała, że proces zacieśniania polityki powinien być stopniowy i wyważony. Interpretacja tych słów powinna być, zatem taka – podwyżka w tym roku będzie, jeżeli dane makro będą wystarczająco dobre – co bardziej ustawia oczekiwania pod taki ruch w grudniu. Tymczasem Fischer przesunął je już na wrzesień, dodając jednocześnie, że kluczowy do oceny będzie piątkowy raport Departamentu Pracy. W efekcie rynki nie zerkały już na słowa Jerome Powella, który co ciekawe, kwestię podwyżki stóp powiązał też z sytuacją w globalnej gospodarce. Reasumując – oczekiwania na wrzesień podskoczyły do blisko 40 proc., stąd taki ruch na dolarze. Pytanie, jakie rzeczywiście będą piątkowe dane makro, ale nie wydaje się, aby były one kluczowym kryterium dla decyzji, jaka zostanie podjęta (21.09). Argument Powella, aby odnieść się też do sytuacji globalnej może być słuszny.