WIG20 oddalił się od szczytu na odległość mniejszą niż 100 pkt i to już wystarczyło, by nastroje inwestorów indywidualnych pogorszyły się na tyle, by liczba optymistów niemal zrównała się z liczbą pesymistów. Wynika z tego, że duża część uczestników rynku jest uwrażliwiona na wszelkie negatywne informacje. Wzrost trwa już długo i istnieje obawa przed głębszą fazą osłabienia. Może jednak się ona nie zdarzyć. Istnieje bowiem mała szansa, aby tak znacząca grupa graczy faktycznie zdołała wyprzedzić zachowanie cen. Ba, skoro na rynku jest taki niepokój i powątpiewanie co do możliwości dalszej zwyżki cen, to wynika z tego, że nadal mamy równie znaczącą porcję wolnego kapitału, który czeka na wejście na rynek. Być może czeka na korektę. Pytanie, czy się jej doczeka. Skoro już tak małe cofnięcie wyrównuje liczbę optymistów z liczbą pesymistów, to jak rynek ma dalej spadać?

Historyczne wartości wskaźnika INI, który jest co tydzień publikowany przez SII, sugerują, że w trendzie wzrostowym momenty podobne do obecnego sprzyjają wznowieniu wzrostu cen. Zetem kierując się tym kontrariańskim podejściem, pozostaje nam założyć, że to wciąż obóz byków jest w przewadze, która wkrótce zostanie potwierdzona wyznaczeniem nowych szczytów trendu.

Co do sygnałów płynących ze sfery makroekonomii, to w tym tygodniu potencjał wydaje się ograniczony. Wpływa na to zarówno ubogi kalendarz istotnych publikacji, jak i trwający proces wyciągania wniosków dotyczących ostatniej decyzji FOMC o rozpoczęciu łagodnej fazy redukcji sumy bilansowej. Ta decyzja jest z pewnością przełomowa, ale nie oznacza automatycznego rozpoczęcia bessy na rynku akcji w USA.

W poniedziałek naszą uwagę skupi publikacja wskaźnika Ifo w Niemczech, a we wtorek będzie się mówić o sprzedaży domów na rynku pierwotnym w USA oraz nastrojach tamtejszych konsumentów. W środę będzie się mówiło o danych o zamówieniach na dobra trwałe w amerykańskim przemyśle oraz zmianach obrotów na rynku nieruchomości (indeks podpisanych umów kupna/sprzedaży). W czwartek poznamy wskaźniki koniunktury w strefie euro, dane wstępne dotyczące niemieckiej inflacji, a także ostateczne dotyczące amerykańskiego wzrostu gospodarczego oraz, naturalnie jak co czwartek, dane o nowych wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych, które w ubiegłym tygodniu ponownie pozytywnie zaskoczyły. Na piątek zostały nam jeszcze dane wstępne o polskiej inflacji oraz amerykańskie o dochodach i wydatkach gospodarstw domowych.