Indeksy amerykańskie straciły względem swoich historycznych szczytów ok. 10 proc. Nasz WIG20 stracił na wartości także ok. 10 proc. od swojego szczytu trendu wzrostowego. Czy 10 proc. to dużo? To zależy. Gdyby wcześniejszy wzrost wynosił 20 proc., to byłoby dużo, ale skoro wynosił znacznie więcej, cofnięcie o 10 proc. nie powinno wywoływać aż takich emocji. Przecież nikt nie zakładał, że zwyżka stale będzie wyglądała jak prosta wznosząca. Korekty są naturalnym elementem trendu. Ba, ich pojawianie się jest przejawem zdrowia rynku. Szczerze powiedziawszy, skala przeceny wcale nie musi się ograniczać do wspomnianych 10 proc. WIG20 może zjechać do okolicy 2200–2250 pkt, a nadal będzie mowa o trendzie wzrostowym. Obecna sytuacja wciąż przypomina mi tę z I połowy 2005 r. Do tego, że trend wzrostowy jeszcze się nie zakończył, przekonuje mniej również obserwacja zmian nastrojów inwestorów indywidualnych. Ponownie mamy do czynienia z przewagą pesymistów. Ponownie mamy do czynienia z sytuacją, gdy nastroje są po przeciwnej stronie niż aktualny kierunek długoterminowej tendencji, co dotychczas było dobrą okazją zagrywania właśnie zgodnie z tą tendencją.
W sferze makroekonomii ten tydzień rozpocznie się praktycznie dopiero w środę. W ciągu pierwszych dwóch dni niewiele będzie publikacji, które miałyby potencjał zauważalnego wpływu na wyceny. Za to w środę się zacznie. Już w nocy pojawi się wstępny odczyt japońskiego PKB w IV kw. 2017 r. Jeszcze przed rozpoczęciem sesji poznamy niemieckie dane o inflacji (odczyt oficjalny) oraz o tempie wzrostu gospodarczego w IV kw. 2017 r. Podobne dane o zmianie PKB pojawią się tego dnia również dla Polski (po wstępnych danych za cały rok 2017 apetyty są rozbudzone i oczekuje się wzrostu w tempie przewyższającym 5 proc. r./r.) oraz strefy euro. Równocześnie opublikowana zostanie dynamika europejskiej produkcji przemysłowej. Po południu poznamy dane o inflacji konsumenckiej w USA, a także tamtejszej sprzedaży detalicznej. W czwartek Chińczycy rozpoczynają świętowanie Nowego Roku, a reszta świata analizować będzie dane o zamówieniach na środki trwałe oraz zmianie produkcji przemysłowej w Japonii. Tego dnia poznamy także oficjalną polską inflację, dane o inflacji producenckiej w USA oraz tamtejszej produkcji przemysłowej. Koniec tygodnia to sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii, dane o zatrudnieniu i płacach w polskich przedsiębiorstwach oraz dane o nowych budowach domów i nastrojach konsumentów w USA. ¶