Zamiast tego mieliśmy kompromitację amerykańskiego prezydenta, której odbiór utrudni mu zbliżenie z Rosją, a w ostatnich dniach także wymianę gróźb między nim a Hasanem Rouhanim.
Istnieje oczywiście cały szereg potencjalnych wyjaśnień zaskakująco silnej przeceny, ale ich jakość jest dość wątpliwa. Dyżurne są oczywiście obawy o wojnę handlową i o słabnący wzrost w Chinach. Ostatnie dane rzeczywiście utwierdziły analityków w przekonaniu, że prowadzone od początku delewarowanie ma coraz więcej niekorzystnych efektów, ale jest to o tyle słabe tłumaczenie, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni władze wykonały w kwestii polityki monetarnej zwrot o 180 stopni, przygotowując się na amerykańskie cła. Trudno także uwierzyć, że nie pójdzie za tym stymulus fiskalny, gdyby tylko okazał się potrzebny. Mówiąc w dużym skrócie, jeżeli rosnąć może Shanghai Composite, nie ma powodu, by w takim tempie traciły ropa czy miedź, której korekta była jeszcze bardziej spektakularna.
Inne wyjaśnienia, np. ponowne otwarcie libijskich portów czy plotki o planach naruszenia przez USA strategicznych rezerw, by zwiększyć podaż, albo mają marginalne znaczenie, albo wydają się mocno naciągane. Gdy zostajemy zatem z jednym, surowce przemysłowe wydają się obecnie niezwykle atrakcyjnie wycenione w relacji do akcji. Po pierwsze, zapowiedziane dodatkowe cła raczej nie wejdą w życie przed wyborami, a Kongres może tak naprawdę w dowolnym momencie przerwać wojnę handlową. Kluczowi republikanie milczeli tak długo, by nie psuć poprawiających się sondaży, ale pozycja prezydenta bardzo ostatnio osłabła. Nie trzeba dodawać, jakim wsparciem byłby dla Trumpa Kongres, gdyby większość zdobyli w nim demokraci. Po drugie, kwestia sankcji nałożonych na Iran będzie powracała i może prowadzić do wzrostu cen ropy. Zgodnie z ostatnimi doniesieniami negocjacje w sprawie zmniejszenia importu z tego źródła z Amerykanami prowadzą Indie, rozdarte pomiędzy Teheranem a Waszyngtonem.
Gdy spojrzy się na trzy główne klasy aktywów w ujęciu YTD, widać, z jak niekorzystnym środowiskiem mieliśmy do czynienia w I połowie roku. Od początku lipca uspokojenie przyszło na rynkach, które powinny pozostawać pod presją, a utrzymało się na surowcach, które wydają się mieć najzdrowsze fundamenty. Wierzymy, że reszta kwartału powinna przynieść odwrócenie tej tendencji.