Spadały praktycznie wszystkie rynki akcji, od wschodzących po rozwinięte. Przez ostatnie miesiące rynki po drugiej stronie Atlantyku żyły kwestią wojny handlowej prowadzonej przez Donalda Trumpa oraz jego sporem z Fedem na temat dalszych podwyżek stóp procentowych. W Europie do tych problemów dochodziły kwestie sporu na linii Rzym–Bruksela oraz pojawiających się kolejnych trudności związanych z brexitem.
Patrząc w przód na kilka kolejnych tygodni, wszystko wskazuje na to, że powyższe tematy w dalszym ciągu będą budziły emocje inwestorów. Kluczowa dla rynków w Stanach Zjednoczonych, jak również dla szerokiego koszyka rynków wschodzących, może okazać się dalsza polityka Fedu. Być może naciski amerykańskiego prezydenta, jak też słabsze zachowanie amerykańskiego rynku akcji, skłoni szefa Fedu Jerome'a Powella do nieco łagodniejszej retoryki. Przekonamy się o tym podczas kolejnego posiedzenia, które odbędzie się 8 listopada.
W Europie inwestorzy powinni w dalszym ciągu obserwować kolejne odcinki dramatu pt. „Kryzys włoski", bo może to wpływać na nastroje na europejskich rynkach. Barometrem obydwu tendencji będą rentowności obligacji. Powrót rentowności amerykańskich 10-latek blisko poziomu 3,2 proc. czy włoskich obligacji w okolice 3,7 proc. spowoduje wzrost i tak wysokiej w ostatnich tygodniach zmienności na rynkach.
Warto jednak zauważyć, że wspomniane czynniki, pomimo że są istotne i w dłuższym terminie mogą wpłynąć na obraz rynków, w dużej mierze tworzą jedynie szum informacyjny, nie oddziałując na rzeczywiste wyniki spółek. Inaczej rzecz wygląda z obserwowanym ostatnio dualizmem w danych gospodarczych pomiędzy USA a Europą Zachodnią. Odczyty gospodarcze w Stanach Zjednoczonych w dalszym ciągu wypadają dobrze, czego nie można powiedzieć o ostatnich wskaźnikach opublikowanych dla strefy euro. Wstępne PMI w niebezpieczny sposób zbliżyły się do granicy recesji, co osłabiło euro i wzmocniło niepewność.
W najbliższych tygodniach kluczowe w mojej ocenie okażą się jednak wyniki spółek, zarówno w Polsce, jak i za oceanem. Sezon krajowych wyników za III kwartał rozpoczął się na dobre. Pozytywnie zaskoczyć mogą wyniki banków. Kluczowe okazać mogą się wyniki małych i średnich spółek, zwłaszcza w świetle oczekiwanego powszechnie wyhamowania wzrostu gospodarczego. Na wyobraźnię inwestorów oddziaływać będą przede wszystkim rezultaty przedsiębiorstw w USA, w szczególności z sektora IT, gdzie sezon publikacji jest już w pełni. Wyniki są mocno mieszane. Dobre rezultaty opublikował m.in. Microsoft i Tesla, co wsparło zachowanie sektora motoryzacyjnego. Nieco słabiej wypadły Amazon i Alphabet. Kluczowy w tym względzie okaże się kolejny tydzień, kiedy to poznamy rezultaty m.in. Apple'a, Facebooka, Electronic Arts, Pfizera, a także gigantów starej gospodarki, takich jak Coca Cola, General Motors czy Exxon Mobil. Zwyżki za oceanem tłumaczone były wysoką dynamiką zysków spółek, dzięki reformie podatkowej trend ten powinien utrzymać się co najmniej przez kolejne dwa, trzy kwartały. Zaburzenie tej tendencji – przy w dalszym ciągu wygórowanych wycenach – może spowodować pogłębienie obserwowanych w ostatnich tygodniach tendencji. Kilka dobrych odczytów może z drugiej strony pomóc wrócić amerykańskim indeksom do poziomów z przełomu września i października. Jedno jest pewne – za tydzień będziemy mieć dużo więcej wiedzy, w którym punkcie cyklu giełdowego jesteśmy. ¶