Atrakcyjność poszczególnych klas zmienia się w czasie i z czysto fundamentalnego punktu widzenia uzależniona jest od cyklu koniunkturalnego w gospodarce. Teoria mówi, że swój portfel inwestycyjny należy przybudowywać, by pozostawał on zgodny z oddolnymi trendami gospodarczymi i w konsekwencji nastawiony na te aktywa, które generować powinny najwyższe stopy zwrotu. Praktyka podpowiada, że stosowanie tego modelu jest bardzo trudne, jeśli w ogóle możliwe dla inwestora indywidualnego. Dlatego tak istotna jest dywersyfikacja. Jej poprawną wersję rozłożoną na wiele klas aktywów niewielu jednak stosuje. W praktyce portfele są przeważone w zależności od percepcji atrakcyjności danej klasy. Jak na chwilę obecną w powszechnym odczuciu prezentują się główne klasy aktywów? Atrakcyjność gotówki nie jest duża z uwagi na niskie stopy procentowe oraz powrót inflacji. Owszem, w okresach perturbacji na rynkach finansowych relatywna wartość gotówki rośnie, ale z perspektywy przeciętnego Kowalskiego niekoniecznie tak musi być. Zamieszanie związane z bankami Leszka Czarneckiego może działać na wyobraźnię. Ponadto w przyszłym roku niemała rewolucja czeka fundusze gotówkowe i pieniężne, które nie dość, że w praktycznie wszystkich przypadkach nie będą już mogły tak się nazywać, to zmianie ma ulec także sposób wyceny popularnych w ich portfelach obligacji korporacyjnych. Zresztą ich atrakcyjność doznała potężnego uszczerbku po upadku GetBacku i dotyczy to także funduszy koncentrujących się na tej klasie. W przypadku obligacji skarbowych szkodzić z kolei może wyższa inflacja. Pozostają więc surowce, akcje i nieruchomości. Surowce popularne nigdy nie były i w praktyce ograniczają się do wąskiego grona zapaleńców złota. Liczyć się więc mogą nieruchomości bądź akcje. Polacy już wiele lat temu pokochali nieruchomości. Gdyby jednak koniunktura uległa schłodzeniu, co po ostatnich zwyżkach cen wydaje się prawdopodobne, to część kapitału może zostać przekierowana na rynek akcji. Nie stanie się to od razu, ale przynajmniej daje nadzieję, szczególnie że poszerza się grono interesujących produktów dających ekspozycję na rynek akcji – choćby fundusze ETF, które na świecie zrobiły niemałą furorę, ale nie w Polsce. Być może więc z tradycyjnym opóźnieniem i ta moda do nas dotrze, co wraz ze startem programu PPK tchnąć mogłoby nowe życie w podupadły ostatnio krajowy parkiet. ¶
Łukasz Bugaj analityk, DM BOŚ