Wyzwanie było tym większe, że warunki makroekonomiczne były optymalne dla rynku: dynamika PKB rzędu 5 proc., stopa bezrobocia poniżej 6 proc. czy historycznie tani pieniądz w postaci głównej stopy procentowej na poziomie 1,5 proc. Warto dodać, że indeks nieważony spada blisko dwa lata, czyli statystyczny inwestor miał wysokie ryzyko uzyskania ujemnej stopy zwrotu. W tym kontekście szorujące po dnie czy też ustanawiające nowe minima nastroje inwestorów nie są zaskoczeniem. Oczywiście przyczyny tej sytuacji są złożone i wynikają m.in. z umocnienia USD czy globalnej słabości rynków wschodzących, ale i lokalnych czynników doprowadzających do bessy płynnościowej. W odsłonie polskiej w 2018 r. to efekt GetBacku oraz gigantycznych umorzeń w funduszach głównie absolutnej stopy zwrotu. Świadomość rynku o presji podażowej części uczestników spowodowała cofnięcie popytu i często skokowy spadek wycen. Co znamienne dla braku płynności, niskie wyceny nie są argumentem za dokupieniem akcji, ale z drugiej strony uczestnicy rynku niechętnie sprzedają w wezwaniach, uważając często ich poziomy za niskie.

Skrócone podsumowanie 2018 r. wydaje mi się dobrą bazą do próby, niestety obarczonej ryzykiem błędu, spojrzenia na 2019 r. Po pierwsze, zwróciłbym uwagę na to, że ostatnie tygodnie to zaskakująco słabe zachowanie S&P 500, które może być m.in. konsekwencją zmniejszania bilansu przez Fed. Co jednak zaskakujące, to w tym wymagającym globalnie otoczeniu WIG20 zachowuje się stabilnie, w wyniku czego rośnie jego relatywna siła, doprowadzając do przełamania słabości. Co istotne, słabość krajowych blue chipów w relacji do S&P 500 trwała od co najmniej 2011 lub, w podejściu bardziej restrykcyjnym, od 2007 r. Zaskakująca siła WIG20 zdaje się sygnalizować, iż przewaga podaży wyczerpała się, a kupujący próbują sił, w wyniku czego indeks jest w we względnej równowadze pomiędzy 2100 a 2350 pkt. Kwestią zasadniczą w kontekście 2019 r. i prawdopodobnego spowolnienia gospodarczego jest, czy bessa płynnościowa na GPW w pełni uprzedziła bardziej wymagające otoczenie makro w Polsce. Aktualnie nie tylko z uwagi na historycznie niskie wyceny wg P/BV, ale i wobec obaw o wyniki spółek w najbliższych kwartałach zasadne wydaje się określenie czyściec przed hossą. ¶