Co interesujące, przedłużające się „wyłączenie" amerykańskiego rządu również nie wpływa negatywnie na zachowanie inwestorów. Kolejnym kamyczkiem, który wpłynął na wzrost apetytu na ryzyko, był artykuł w „Wall Street Journal", zgodnie z którym możliwe są daleko idące ustępstwa ze strony USA w negocjacjach handlowych z Chinami. Na pierwszy plan wysuwa się rozpoczęty w ubiegłym tygodniu sezon wyników. Wyniki opublikowała już część największych banków, jak Goldman Sachs, Bank of America, Wells Fargo i JP Morgan. Z wyjątkiem tego ostatniego rezultaty przebiły rynkowe oczekiwania. Wyniki opublikował też Netflix, tutaj jednak ważniejszą informacją była podwyżka cennika dla subskrybentów w USA. Analitycy estymują średnio 10-proc. wzrost zysków za IV kwartał ub.r w USA.
Kluczowe będą najbliższe dwa tygodnie, gdy wyniki poda znacząca większość amerykańskich spółek. Będzie to prawdopodobnie główny czynnik wpływający na rynkowe notowania. I co ważne, ostatni taki sezon wyników w najbliższym czasie. Oczekiwania wzrostu zysków na I kw. 2019 r. oscylują w granicach 2–3 proc. Tak konserwatywne założenia były często pobijane, jakkolwiek trudno im odmówić odrobiny racji. Wygasać będzie wpływ reformy podatkowej, który pozwolił poprawić części spółek rezultaty o ponad 20 proc. (r./r.). Ponadto nadchodzące spowolnienie wzrostu gospodarczego jest raczej faktem, co nie pozostanie bez wpływu na uzyskiwane przez spółki wyniki. Nie oznacza to jeszcze końca hossy, ale reakcja na negatywne zaskoczenia może być w przypadku niektórych walorów gwałtowna.
Na krajowym rynku najważniejszą publikacją były dane o grudniowej produkcji przemysłowej, która wzrosła o 2,8 proc., dużo poniżej oczekiwań ekonomistów. Jest to swego rodzaju symbol, gdyż wskazania indeksów PMI powoli przekładają się na dane realne. Trudno z tego wyciągać daleko idące wnioski. Na styczniowe odczyty wpływ będą miały efekty pogodowe, ale nieznaczne spowolnienie tempa zwrotu w 2019 r. nie będzie dla nikogo zaskoczeniem. Pytanie o skalę tego spadku.
W nadchodzącym tygodniu poznamy m.in. dane o krajowej sprzedaży detalicznej oraz najnowsze odczyty niemieckiego indeksu ZEW. W czwartek poznamy wstępne dane o europejskich PMI, co może się przekładać na nastroje rynkowe. Sezon wyników w Warszawie rusza dopiero w połowie lutego, stąd chwilowo większą wagę będą mieć odczyty spółek na rynku amerykańskim. ¶