Warto odnotować, iż od 2008 r. podobne sytuacje na S&P 500 miały miejsce trzykrotnie. W 2010 r., 2011 r. oraz w 2015 r. indeks przebijał linię trendu wzrostowego, spadał o blisko 1/5, wracał do średniej kroczącej 200-sesyjnej, konsolidował się dłużej lub krócej, ponownie testował ostatnie dołki oraz ostatecznie wchodził na historyczne szczyty. Indeks jest przy SMA-200 i pytanie brzmi, czy historyczny wzorzec sprawdzi się, czy też nie.

Nie przesądzając, warto dodać, iż amerykańskie władze monetarne zdają się uginać pod presją rynku i modyfikować politykę z nastawionej na zacieśnianie polityki pieniężnej na reagowanie w zależności od danych rynkowych oraz modyfikować oczekiwania dotyczące docelowej sumy bilansowej. Ponadto oczekiwana dynamika zysków amerykańskich spółek jest bliska zera, co zdaje się sygnalizować relatywnie niskie oczekiwania.

Ponieważ amerykański rynek jest postrzegany jako bazowy, koniunktura na nim może umożliwiać lub też uniemożliwiać wzrost na innych rynkach. W tym kontekście warto odnotować, iż po zaskakująco słabym 2018 r. dla rynków wschodzących koniec 2018 r. i początek 2019 r. jest swoistym przełomem. Zanegowany został trend spadkowy z ub. r. oraz przełamany psychologiczny opór na 1000 pkt, a co istotniejsze po blisko 11-proc. wzroście i dojściu do bariery 1050 pkt cofnięcie było minimalne i ponownie testowany jest wspomniany opór, co świadczy o przewadze strony popytowej. Powyższy układ zdaje się sprzyjać WIG20TR w USD, który zazwyczaj jest silnie skorelowany z zachowaniem rynków wschodzących, choć ostatnio blue chips musiały oddać nieco relatywnej siły z końca 2018 r.

Być może odgrzewanie tematu kredytów frankowych szkodziło sektorowi bankowemu. Z pewnością w krótkim terminie wyższa o 27 proc. składka sektora na BFG oraz perspektywa dwóch lat bez podwyżek stopy procentowej i następnie możliwa obniżka jest negatywnym otoczeniem dla banków, choć wydaje się, że na razie strona podażowa w ograniczonym stopniu wykorzystała argumenty, w wyniku czego poziom 2350 pkt, a tym bardziej 2300 pkt, broni się, spychając krótkie pozycje do defensywy, a być może nawet do wyciskania, co jest znaczącym zaskoczeniem. W tym niepewnym otoczeniu oazą wzrostu zdaje się sWIG80. Znamienny jest fakt, iż na jedną spółkę jest aż trzech wzywających, co przyczynia się do swoistego gonienia uciekającego króliczka. Jak szybko mogą ulec zmianie nastroje inwestorów... ¶