Dla rynków początek roku przyniósł polowanie na okazje, ale później zbyt wiele wątpliwości w odniesieniu do siły ożywienia dwóch z trzech największych gospodarek (strefy euro i Chin) przygasiło pewność siebie byków. Kwartał później wciąż jesteśmy bez konfirmacji, że globalna recesja nie przyjdzie w tym roku i dopóki obawy nie zostaną rozwiane, rynki ugrzęzną w niezdecydowaniu.

Dane w ostatnich tygodniach w większości wypadają słabo, ale jakkolwiek otoczenie makro nie wygląda zadowalająco, to wciąż daleko jesteśmy od recesyjnego klimatu. Aktywność w globalnym przemyśle pogorszyła się (niskie PMI są najlepszym dowodem) częściowo przez czarne chmury wiszące nad globalną wymianą handlową przywiane przez protekcjonizm prezydenta USA. Jednak negocjacje handlowe USA–Chiny są już na finiszu i choć efekt może zostawić Państwo Środka w gorszym położeniu niż przez prezydenturą Trumpa, a Biały Dom może przerzucić uwagę na relacje z Unią Europejską czy Japonią, to jednak nie są to takie duże ryzyka jak zagrożenie całkowitego zaduszenia Chin. To powinno przynieść ulgę przedsiębiorstwom, dając pole do ożywienia inwestycji.

Tymczasem konsumpcja trzyma się solidnie (nawet w poturbowanej strefie euro), inflacja pozostaje nisko, a rynek pracy w większości głównych ośrodków ulega poprawie. Teraz dołożony zostaje do tego gołębi marsz czołowych banków centralnych (Fed, EBC, RBA, RBNZ), wywierając presję na spadek rentowności długu. Inwestorzy portfelowi poszukujący źródeł stopy zwrotu wkrótce stracą zainteresowanie rozczarowującymi wynikami z pozycji w obligacjach i będą zmuszeni szukać zarobku w ryzykownych aktywach.

Rynek jest zaniepokojony stanem gospodarki światowej, a mimo to nie chce popadać w panikę. Zmienność rynkowa pozostaje niska, a spora część inwestorów zdaje się wypatrywać momentu do doważenia się w aktywach ryzykownych. Sądzę, że jesteśmy coraz bliżej punktu zwrotnego, kiedy ryzyka polityczne (Chiny, brexit) wygasną, dane się ustabilizują, a dodatkowo inwestorzy będą zachęceni podtrzymywaniem gołębiej polityki monetarnej. Rajd ryzyka może być bardziej wyrazisty w II połowie roku, ale punkt startowy pojawi się jeszcze w II kwartale. Wpierw jednak przyjdzie faza przyczajenia... ¶