Można zauważyć dwie główne tendencje, które skłaniają do myślenia, ale dają też szanse na przyszłość. Po pierwsze, rynki akcji nie pokazywały już takiej siły jak w styczniu i w lutym. Miesięczne stopy zwrotu są albo dodatnie, ale bliskie zera, albo lekko ujemne, w zależności od rynku. Po drugie, dwa czynniki ryzyka, tj. polityka Fedu oraz wojna handlowa, zeszły na dalszy plan. Rynki bardzo często rosną na ścianie strachu, ale jest to często strach nieracjonalny, gdzie pesymizm miesza się z hurraoptymizmem. W marcu można śmiało stwierdzić, że inwestorzy spojrzeli ponownie na fundamenty, tj. stopniowo pogarszające się dane gospodarcze. Nie oznacza to końca wzrostów, raczej powrót do normalności, co jest w mojej ocenie dość zdrowym objawem. Dużo więcej obaw budziło ślepe ignorowanie kluczowych danych.
Aby lepiej zrozumieć, co się stało na globalnych rynkach akcji, należy spojrzeć na rentowności obligacji. Te, w szczególności na rynkach rozwiniętych, silnie spadały, windując ceny obligacji w górę. Szczególnie było to widoczne w przypadku obligacji japońskich i niemieckich, stanowiących tradycyjne przystanie wolne od ryzyka na rynku długu. Zjawisko to tłumaczy z perspektywy przepływów kapitałów słabsze zachowanie rynków akcji.
Inwestorzy uciekali od ryzyka, w obawie o perspektywy globalnego wzrostu gospodarczego, lokując środki w aktywach uważanych powszechnie za bezpieczne. Jednak co zaskakujące, koniec marca był również okresem silnego spadku cen złota, które również uważane jest za bezpieczną przystań.
Co przyniesie kwiecień? Chciałbym napisać, że rozstrzygnięcie kwestii brexitu. Sytuacja jest jednak na tyle nieprzewidywalna, że trudno jest prognozować przy użyciu tradycyjnych heurystyk. Pewne rozstrzygnięcia możemy poznać w zakresie negocjacji handlowych na linii USA–Chiny. Sygnały płynące z obu źródeł są raczej optymistyczne, ale proces ten może ulec rozciągnięciu w czasie z uwagi na skomplikowaną istotę problemu. Kwiecień będzie jednak ważnym miesiącem dla wielbicieli fundamentów, gdyż rusza wówczas sezon publikacji wyników za I kwartał w USA. Powszechnie oczekuje się spadku dynamiki wzrostu zysków spółek do zaledwie kilku procent. Jak wiadomo, analitycy amerykańscy lubią dość konserwatywne prognozy, które spółki mogą potem pobić. Podczas tego sezonu wyników znajdziemy jednak prawdziwą odpowiedź o sile amerykańskiego rynku akcji w 2019 r. ¶
Kamil Hajdamowicz doradca inwestycyjny, Vienna Life TU na Życie, VIG