Ramię w ramię drożały metale przemysłowe i surowce energetyczne. Podnosiły się indeksy giełdowe gospodarek rozwijających się, zyskiwały waluty i obligacje zaliczane do tego koszyka. Pięły się średnie giełdowe parkietów we Frankfurcie, Tokio i Nowym Jorku. Oddech złapały też rynki obligacji korporacyjnych. Podsumowując: wszystkie ryzykowne aktywa rozpoczęły silny „rajd ulgi".
Niebagatelny wpływ na poprawę nastawienia miały oczywiście banki centralne, które o 180 stopni zmieniły kurs. Przecież Fed jeszcze we wrześniu sugerował na 2019 r. trzy podwyżki stóp procentowych i zapowiadał, że proces redukcji sumy bilansowej będzie kontynuowany. Pół roku później bardziej prawdopodobne jest cięcie stóp, a zacieśnianie ilościowe lada moment odejdzie do lamusa. Podobnie EBC nie tylko porzucił plany podwyższenia kosztu pieniądza, ale też uruchamia nową pulę długoterminowych, tanich pożyczek dla sektora bankowego. O zacieśnianiu musiały zapomnieć też bez wyjątku władze monetarne Szwecji, Kanady, Australii, Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii.
Dotkliwe załamanie z końca ubiegłego roku było napędzane przez strach o globalne spowolnienie i zapaść handlu międzynarodowego w wyniku napięć na linii Waszyngton–Pekin. Lęk ustąpił miejsca nadziejom na porozumienie. Napędzały je deklaracje o postępie w rozmowach. Czas mija, a konkretów brakuje.
W rezultacie z rajdu ulgi stopniowo zaczęły wykruszać się kolejne rynki. Indeks metali przemysłowych maksima osiągał jeszcze w lutym. Ropa ostatnią falę zwyżek zawdzięcza napięciom geopolitycznym. W tym tygodniu S&P 500 kończył sesję najwyżej w historii, lecz na rynkach wschodzących w tym samym czasie rozpoczęła się korekta. Przede wszystkim chińskie indeksy spadły o ponad 5 proc.! Także WIG20 lokalne maksimum osiągał w pierwszych dniach kwietnia...
W nakręcaniu paniki znaczną rolę odegrały spółki, które w pesymistycznych barwach przedstawiały perspektywy swoich biznesów. Ostatnie zwyżki na Wall Street to pochodna optymistycznych sygnałów z wielu z nich. Trwający sezon wyników jest udany, ale przede wszystkim na tle zaniżonych oczekiwań. Należy jednak dostrzec, że optymizm budzą wyniki Twittera czy Facebooka, a sektor przemysłowy wypada blado. To znak ostrzegawczy, że hurraoptymizm i lekceważenie stanu globalnej gospodarki było przedwczesne, a rynki czeka powrót do pułapów spójnych z fundamentami. ¶