Nie można się oszukiwać, że na lokalny rynek te czynniki pozostają bez wpływu. W praktyce jednak w dłuższym terminie niezwykle istotne dla danego rynku są realne przepływy kapitału, które docelowo w znacznej mierze kształtują występujące na nim ceny aktywów.
Jednym z ważnych komponentów tych przepływów jest strumień środków zagranicznych. To on pozostaje pod największym wpływem czynników o charakterze globalnym. Niemniej ważną składową są także lokalne przepływy, co w Polsce jest aż nadto widoczne po zmianie funkcjonowania otwartych funduszy emerytalnych. Zmiany te de facto prowadziły do początkowego zauważalnego ograniczenia, a potem nawet zastopowania napływu świeżego kapitału na rynek. Jest to jeden z ważnych czynników, który stoi za słabością rynku pierwotnego oraz obserwowanym już od lat gorszym zachowaniem krajowych indeksów względem giełd zagranicznych. Oczywiście błędem jest zakładanie, że lokalna słabość jest pokłosiem tylko i wyłącznie zmiany funkcjonowania OFE, ale był to niewątpliwie istotny czynnik, który wciąż niekorzystnie oddziałuje na parkiet przy Książęcej.
W tym kontekście bardzo istotna z pewnością będzie kolejna zmiana w funkcjonowaniu krajowego systemu emerytalnego, którego najważniejszą nową składową będą właśnie startujące pracownicze plany kapitałowe. W niemałej mierze od ich sukcesu zależeć będzie kondycja krajowego rynku, a szczególnie tyczy się to wybranych jego segmentów, które najbardziej uzależnione są od lokalnego kapitału. Mowa tu przykładowo o małych i średnich spółkach, gdzie zainteresowanie kapitału zagranicznego jest wybiórcze i niewielkie. Sama konstrukcja startującego programu jest niezwykle korzystna dla ich przyszłych uczestników. Ci jednak wydają się tego nie tylko nieświadomi, ale przede wszystkim brakuje im zaufania do wprowadzanych zmian. Trzeba jednak mieć nadzieję, że konstrukcja PPK obroni się sama, a jest na to duża szansa.
Nowy program pozbawiony jest bowiem praktycznie wszystkich wad, które posiadały startujące OFE, a dodatkowo pojawią się nowe, nieistniejące wcześniej zachęty. Odkładane środki będą więc w pełni prywatne, inwestowane przy bardzo niskich i dotąd niewystępujących na polskim rynku opłatach. Dodatkowymi benefitami będzie dopłata pracodawcy oraz Skarbu Państwa. Z kolei sam program startuje przy niskich i przez to zachęcających wycenach polskich akcji. Wszystko to z racjonalnego punktu widzenia prowadzić powinno do wysokiej docelowej partycypacji, gdyż ta pracownikom po prostu bardzo się opłaca. Do tego potrzebna jest jednak także odbudowa zaufania, co już tak łatwe niestety nie będzie. ¶