Słowa „spektakularny" lub jego synonimów można użyć jeszcze wielokrotnie do opisu obecnej giełdowej rzeczywistości, nie obawiając się o to, że zostanie ono nadużyte. Bo wszystko, co się obecnie dzieje, ma taki wymiar. Począwszy od skali pandemii, poprzez rozmiar recesji, którą widać na horyzoncie, czy uruchomione przez rządy i banki centralne programy pomocowe, aż po poziom niepewności co do rozwoju sytuacji w przyszłości.

Właśnie ta ogromna niepewność co do przyszłości sprawia, że trudno obserwowane od końca lutego zachowania giełd traktować jako racjonalne i mające oparcie na fundamentach. To tylko i wyłącznie czyste emocje. Stąd też podstawowym narzędziem do próby przewidzenia przyszłego zachowania giełdowych indeksów powinna być tylko i wyłącznie analiza techniczna.

Ubiegły tydzień S&P 500 zamknął na poziomie 2874,56 pkt., rósł od marcowego minimum o 31,1 proc., odrabiając 56,8 proc. start z przełomu lutego i marca. Gdyby ktoś chciał na to spojrzeć przez pryzmat fundamentów, to nawet mając na uwadze ogromne finansowe wsparcie zaserwowane gospodarce i zakładając szybkie zakończenie pandemii w USA, trudno wytłumaczyć ten rajd w górę, w efekcie którego roczna stopa zwrotu wyszła prawie na zero, trzyletnia przekracza 22 proc., a dziesięcioletnia sięga 140 proc. Emocje i spekulacja tłumaczą zaś wszystko.

Co zatem sugeruje analiza techniczna? Malejące momentum odbicia oraz zauważalne od początku miesiąca spadające obroty mogą sugerować, że impuls wzrostowy powoli wygasa. Jest prawdopodobne, że rafą nie do przejścia będzie strefa oporu skupiona wokół 2900 pkt. Tworzy ją m.in. luka bessy z 9 marca. Szczególnie że nakłada się ona na maksymalny zasięg korekcyjnego zygzaka abc rysowanego na wykresie S&P 500. Co dalej? Jeżeli wzrosty były korektą, to teraz indeks czeka powrót w kierunku marcowego minimum, z dużym ryzykiem jego przełamania.

Sytuacja na niemieckim DAX prezentuje się podobnie. Po wybiciu powyżej 10 tys. pkt. zasięg wzrostowej korekty ogranicza analogiczna luka bessy z 9 marca. Tu tworzy ona opór na 10995,22–11541,87 pkt. Nasz WIG20 nie jest wyjątkiem. Sytuacja techniczna sugeruje, że wzrosty są tylko korektą wcześniejszych mocnych spadków. I podobnie jej maksymalny zasięg wyznacza luka bessy sprzed ponad miesiąca. Znajduje się ona na poziomie 1685,28–1764,81 pkt. ¶