Kruk przyzwyczaił do tego, że jego obligacje w publicznych ofertach rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Kiedy dwa lata temu windykator zaoferował papiery szerokiemu gronu odbiorców, już pierwszego dnia przyjmowania zapisów popyt przekroczył podaż i trzeba było skrócić ofertę. W ciągu dwóch lat na rynku wydarzyło jednak bardzo dużo. Największe piętno odcisnęły oczywiście problemy GetBacku, które sprawiły, że rynek obligacji, szczególnie tych oferowanych szerokiemu gronu odbiorców, praktycznie zamarł. Oferta Kruka miała być więc swego rodzaju testem nie tylko dla samej spółki, ale i całego rynku.
Mieszane uczucia
Patrząc na rezultaty oferty, można stwierdzić, że Kruk test zdał. Windykator sprzedał obligacje o łącznej wartości nominalnej 30 mln zł. W odróżnieniu jednak od poprzedniej oferty publicznej ta trwała do ostatniego dnia. Łączny popyt zgłoszony na papiery windykatora finalnie wyniósł 33 mln zł, co oznacza redukcję na poziomie 9 proc.
– Emisja okazała się sukcesem, a my chcemy brać czynny udział w odbudowie zaufania do rynku obligacji w Polsce, na którym jesteśmy obecni od wielu lat, a który dzisiaj przeżywa trudne chwile. Ostatnie wydarzenia i pojawiające się informacje sprawiają, że być może jesteśmy świadkami najtrudniejszego momentu w historii rynku obligacji w naszym kraju. Decydując się na emisje, po dwóch latach przerwy, mieliśmy świadomość, jak może wyglądać sytuacja na rynku, ale chyba nikt nie mógł przewidzieć, że w tygodniu rozpoczęcia zapisów pojawi się kolejna paraliżująca rynek finansowy informacja. Tym bardziej zakończona emisja jest dużym sukcesem i dowodem na to, że inwestorzy indywidualni są gotowi dalej wspierać wybrane polskie firmy – mówi Piotr Krupa, prezes Kruka.
– Z jednej strony na rynku i bez dużego bankowego dystrybutora zamknięcie oferty z niedużą, ale jednak, redukcją należy traktować jako dobrze zdany egzamin przez spółkę. Ale z drugiej strony pewnie nie jest to dla Kruka jasny sygnał, czy może w przyszłości liczyć na istotny kapitał z tego źródła, do czego – moim zdaniem – niezbędny jest duży, bankowy dystrybutor, a w tej ofercie z jakiegoś powodu wskazani w prospekcie bankowi współoferujący (DM PKO BP oraz DM mBanku – red.) nie uczestniczyli – zwraca uwagę Krzysztof Dziubiński, członek zarządu DM Navigator.
Trudna decyzja
Wątpliwości dotyczące kondycji rynku wciąż więc są żywe. Znamienne jest zresztą to, że w ostatnim czasie publicznych ofert było jak na lekarstwo. Po wydarzeniach związanych z GetBackiem z publicznymi ofertami wyszli nieliczni, m.in. PKN Orlen, Echo Invesment, i2 Development. Ta ostatnia firma zamiast jednak planowanych 20 mln zł pozyskała 15,05 mln zł. Z rynku wycofał się natomiast Best. Spółki do obligacji podchodzą nadal ostrożnie, wyznając zasadę, że brak oferty jest lepszy niż wyjście na rynek z nieudaną transakcją.