Wyniki oczyszczone ze zdarzeń jednorazowych byłyby jeszcze lepsze – odpisy bilansowe oraz wycena kredytu inwestycyjnego denominowanego w USD obniżyły łącznie raportowane rezultaty o około 9 mln zł.

- Widzimy efekty wdrażanych na przestrzeni 2019 r. licznych inicjatyw optymalizacyjnych i oszczędnościowych, szczególnie w fabryce w Tajlandii. Niemniej, oczywiście głównym impulsem skokowego wzrostu wyników jest pandemia koronawirusa, która w sposób trwały zwiększyła zapotrzebowanie na rękawice. USA, które już przed pandemią odpowiadały za połowę światowego zużycia rękawic, w naturalny sposób wpłynęły na światowe ceny. Cieszy nas wzrost rentowności naszej fabryki w Tajlandii, która większość produkcji lokuje właśnie na rynku amerykańskim i która w pierwszym kwartale jeszcze nie odczuła w pełni pozytywnych zmian rynkowych. Z kolei w Europie w ramach działalności dystrybucyjnej cieszy nas, że zapewniliśmy ciągłość dostaw na najważniejszym dla nas rynku, w macierzystej Polsce, zapewniając służbom medycznym środki ochrony osobistej – wskazuje dr Wiesław Żyznowski, prezes zarządu Mercator Medical.

Rękawice jednorazowe odpowiadały za 93 proc. przychodów grupy.

- Patrząc na wskaźniki, warto odnotować spadek długu netto w relacji do EBITDA (2,2 wobec 4,7 przed rokiem). W pierwszym kwartale w naturalny sposób zwiększyliśmy kapitał obrotowy, natomiast jesteśmy bardzo zadowoleni z efektywności generowania gotówki. Jesteśmy przygotowani do wypełnienia stosownych uchwał WZ, jeśli akcjonariusze je poprą. Mam na myśli 5 mln zł dywidendy i środki przeznaczone na skup do 1 mln akcji własnych – wskazuje Witold Kruszewski, członek zarządu ds. finansowych firmy.