W drugiej połowie lutego wycena bitcoina stopniała o 19,3 proc., zatrzymując się dopiero na poziomie 8500 USD. Rynkiem kryptowalut, podobnie jak całym finansowym światem, rządził koronawirus Covid-19. W strachu przed postępującą epidemią kapitał uciekał od aktywów ryzykownych w kierunku tych ultrabezpiecznych, jak obligacje skarbowe (stąd rekordowo niskie rentowności amerykańskich 10- i 30-latek). Ten miesiąc zaczął się jednak od wzrostu kursu bitcoina w okolicę 9000 USD. Sprzyjał temu splot pozytywnie zaskakujących okoliczności, które mogą być istotne w szerszym horyzoncie czasowym.
Instrumenty finansowe
Mowa o trzech decyzjach o charakterze regulacyjno-prawnym w Niemczech, Indiach oraz Australii. Zacznijmy od pierwszej, bo ma ona najbardziej doniosłe znaczenie. Niemiecki organ nadzoru Bafin (odpowiednik rodzimego KNF), przy okazji wdrażania europejskiej dyrektywy przeciw praniu brudnych pieniędzy, uznał kryptowaluty za instrument finansowy. „Cyfrowa reprezentacja wartości, która nie została wyemitowana ani zagwarantowana przez żaden bank centralny lub organ publiczny i niekoniecznie jest powiązana z walutą określoną przez prawo i która nie ma prawnego statusu waluty lub pieniędzy, ale jest akceptowana jako środek wymiany przez osoby fizyczne lub prawne i może być przesyłana, przechowywana i sprzedawana drogą elektroniczną" – tak brzmi dokładna definicja kryptowaluty zaproponowana przez niemiecki urząd.
Ponadto usługa polegająca na deponowaniu aktywów kryptograficznych lub kluczy prywatnych została uznana za usługę finansową, stąd jej oferenci muszą się ubiegać o stosowną licencję. Mają na to czas do listopada tego roku. Z informacji serwisu bitcoin.com wynika, że od początku roku chęć świadczenia takich usług wyraziło już 40 instytucji, w tym m.in. berliński Solarisbank. Można powiedzieć, że nazwa zobowiązuje...
Decyzja Bafinu jest istotna zarówno w wymiarze symbolicznym, jak i praktycznym. Co do pierwszego – oto regulator w jednej z najsilniejszych gospodarek świata bardzo poważnie podchodzi do nowego typu aktywa finansowego i stara się ubrać go w ramy prawne, zapewniając bezpieczny obrót. A przypominam, że w wielu krajach finansowe autorytety wciąż w odniesieniu do bitcoina używają określenia „piramida finansowa". W wymiarze praktycznym natomiast jest to kolejny krok na drodze do szerokiej adopcji kryptowalut. Bezpieczna usługa depozytowania może zachęcać coraz większą liczbę graczy instytucjonalnych, którzy chcą mieć ekspozycję na tego typu rynek, nie ponosząc przy tym ryzyka, że ktoś wykradnie im klucze prywatne.