Wczoraj mocno zyskał na wartości złoty. Dziś raczej nie można oczekiwać porównywalnego ruchu. Ba, może wcale to umocnienia dziś nie dojdzie. Po tak silnej zmianie nie wykluczona jest korekta. Tym samym raczej nie można oczekiwać, że rynek złotego będzie dziś wspierał graczy stojący po stronie popytu. Zachowanie amerykańskich kontraktów jest pocieszające. Te trzymają się okolic wczorajszego zamknięcia regularnej sesji. Dają więc nadzieję na kontynuację wczorajszej zmiany.

Co do regularnej sesji to jestem w stanie uwierzyć, że jednym z powodów wzrostu cen były publikowane dane makro. Sprzedaż detaliczna w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wysłała zachęcający byków sygnał, że tempo spadku konsumpcji zmalało i można powoli liczyć na stabilizację, choć na poprawę jest zdecydowanie za wcześnie. Kredyty nadal nie są dostępne, a do tego rynek pracy nie wspiera decyzji o zwiększeniu konsumpcji. Swoje zrobiły spadki cen aktywów Amerykanów. Te kilka dni wzrostu cen akcji tego nie zmienią.

Innym wydarzeniem dnia były przyznanie się do winy Berniego Madoffa. Grozi mu odsiadka dożywotnia. Sumaryczny wyrok może wynieść nawet 150 lat. Pojawiły się jednak plotki, że Madoff nie będzie tak długo przebywać w więzieniu. Zrodziło się przypuszczenie, że jest chory na raka. Pojawiły się nawet głosy, że cała akcja z piramidą finansową miała za zadania ustawić jego rodzinę ze świadomością, że sam Madoff na tym wiele nie zyska. Cóż, każda głośna sprawa rozpatrywana jest w kontekście teorii spiskowej.

Dziś mamy ostatni dzień notowań w tym tygodniu. O 11:00 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej w strefie euro. O 13:30 pojawią się dane makro w USA. Poznamy wielkość deficytu bilansu handlowego oraz dynamikę cen importu i eksportu. O 14:00 opublikowana zostanie inflacja w Polsce. Przed 15:00 poznamy wartość marcowego wskaźnika nastrojów konsumentów liczonego przez Uniwersytet Michigan.