Przebieg wczorajszej sesji wpisał się w schemat narzucany przez rynek walutowy. Osłabienie złotego wpłynęło na pogorszenie się nastrojów na rynku akcji. Pogorszenie to nie było jednak na tyle silne, by zmienić obraz rynku. Rynek nadal pozostaje w zawieszeniu. Popyt liczy na atak na poziom 1600 pkt, a podaż cały czas ma nadzieję na podtrzymanie trendu spadkowego.

Strona niedźwiedzi ma za sobą poważny argument w postaci panującego kryzysu i półtorarocznej bessy, czego nie wolno lekceważyć. Mając to na uwadze nie zapominamy, że i bykom kilka argumentów ostatnio wpadło. Gospodarka amerykańska zdaje się wyhamowywać tempo spadku. Kolejne publikowane dane może nie kipią optymizmem, ale wykazują oznaki możliwości nadchodzącej poprawy.

Jedną z takich publikacji była wczorajsza informacja o dynamice wydanych pozwoleń na budowę oraz liczbie rozpoczętych inwestycji budowlanych. Obie wielkości miały, według prognoz, spaść. Ku zaskoczeniu większości, nie tylko nie spadły, ale znacznie wzrosły. Przewrotnie to nie w tym wzroście dopatrywać się trzeba pozytywnych informacji. Silny wzrost liczby nowych budów miał związek głównie z mocnym wzrostem liczby rozpoczętych budów domów wielorodzinnych.

Inwestycje związane z domami jednorodzinnymi nie wykazały takiej poprawy. Nie ma oczywiście szans, by dane dotyczące domów wielorodzinnych miały się powtórzyć. To, co jest w tych danych istotne, to to, że liczba rozpoczętych budów domów jednorodzinnych nie spadła. Może to sygnalizować możliwość stabilizacji tej zmiennej. Brak spadku wesprze branżę budowlaną, ale ważne jest także to, że brak wzrostu nowych inwestycji sprawi, że podaż nowych domów nie będzie zbyt duża. W konsekwencji będzie można oczekiwać przynajmniej stabilizacji cen nieruchomości w USA. Może już nawet w tym roku.

Innymi danymi, z którymi wczoraj mógł zapoznać się rynek, była zmiana cen produkcji sprzedanej w USA. Okazuje się, że te lekko wzrosły, co sprawia, że oddala się nieco ryzyko pojawienia się trwałej deflacji. To właśnie zagrożenie deflacyjne jest jednym z czynników wpływających na obecne posunięcia Fed. Jeśli zagrożenie to nie będzie się ziszczać, a gospodarka przestanie się kurczyć i zacznie przejawiać oznaki poprawy, dość szybko dojdzie do fali zacieśniania ekstremalnie ekspansywnej w tej chwili polityki monetarnej.