Ceny ropy naftowej spadły o ponad 4 proc. i przełamały barierę 50 USD za baryłkę, miedź taniała najmocniej od sześciu tygodni, a w cenie były tylko kruszce, jako jedne z niewielu dobrych inwestycji na trudne czasy.
Notowania ropy są w znacznej mierze uzależnione od popytu na paliwa, a ten z kolei od kondycji dużych gospodarek. Największa z nich, amerykańska, sporo kłopotów wciąż ma tymczasem jeszcze przed sobą. Przedstawiciele rządu USA nie wykluczali wczoraj i przedwczoraj dalszej pomocy dla firm motoryzacyjnych i banków. - Ropa korzystała też z dobrego zachowania rynków akcji i słabnącego dolara.
To się zmieniło w piątek i w poniedziałek widać kontynuację - komentowali traderzy. Ropa staniała w Nowym Jorku o blisko 4,5 proc. i przez moment kosztowała 49,95 USD, najmniej od 19 marca. Miedź taniała w Londynie o 3,6 proc., do 3903 USD za tonę. Ceny złota poszły zaś w górę o 0,5 proc., do 930 USD za uncję.
Tydzień na rynkach akcji zaczął się od głębokich spadków. Powodem były wieści napływające z USA, zwłaszcza zaś wypowiedź sekretarza skarbu Timothy’ego Geithnera o konieczności dokapitalizowania niektórych banków dużymi kwotami. Jego resort w funduszu stabilności finansowej ma do rozdysponowania jeszcze 135 mld USD i nie wiadomo, czy będzie potrzeba dodatkowych funduszy.