W tym tygodniu podaż potwierdziła swoją przewagę. W ubiegłym tygodniu doszło do wyjścia dołem z konsolidacji, w której rynek przebywał przez ponad dwa tygodnie. To był punkt zaczepienia na szybkich graczy. W tym tygodniu ceny dotarły do okolic kolejnego wsparcia. Podaż to wsparcie zaatakowała, dzięki czemu doszło do jego poważnego naruszenia, o ile nie przebicia. Istnieją pewne wątpliwości, jak odczytać ostatnie zachowanie, ale na razie dajemy przewagę niedźwiedziom. Piątkowe cofnięcie cen może rozbudziło nadzieję posiadaczy długich pozycji, ale nie było wystarczająco duże, by zanegować ostatnią falę spadków. W związku z tym nadal należy się liczyć z możliwością kontynuacji przeceny.

Wydarzeniem piątkowych notowań była publikacja dynamiki amerykańskiego PKB w IV kwartale 2009 roku. Z punktu widzenia operujących na rynkach finansowych publikacja już mocno przestarzała, gdy rynek już zaczyna przygotowywać się do dyskontowania wydarzeń w gospodarce, jakie mogą mieć miejsce w drugiej połowie bieżącego roku. Na zmianę wycen można byłoby liczyć, gdyby publikacja była znacząco różna o poziomu prognozowanego. Reakcja się pojawiła, choć nie była dynamiczna. Zapewne z tego powodu, że dynamika PKB aż tak bardzo graczy nie zaskoczyła.

Dynamika okazała się lepsza od oficjalnych prognoz, choć trzeba też przypomnieć, że byli analitycy, którzy oczekiwali jeszcze lepszego wyniku. Wszyscy zresztą wiedzą, że wzrost w tempie 5,7 proc. (w skali roku) może być jeszcze zrewidowany, ale również wszyscy zdają sobie sprawę, że nie jest on do powtórzenia. Warto odnotować fakt, że rynek na dobre dane zareagował książkowo, a więc wzrostem wartości dolara i wzrostem wartości cen akcji. To ważna informacja, gdyż za tydzień szykuje nam się publikacja danych o stanie rynku pracy w USA.

Sądząc po publikowanych prognozach (Yahoo podaje konsensus wzrostu liczby etatów o 50k przy stopie bezrobocia wynoszącej 10,0 proc.), nie ma większych obaw co do wpływu, jaki na dane może mieć roczna rewizja związana z uwzględnieniem zmian w liczbie pracodawców. Jeśli gracze się zbyt mocno przywiążą do tych oficjalnych prognoz, to publikowana wartość może być zaskakująca. Przypomnę, że w październiku szacowano, iż rewizja obniży liczbę etatów o ponad 800 tys. i podniesie stopę bezrobocia o ponad 0,5 pkt proc.