Światową gospodarkę napędzać będą teraz kraje rozwijające się. Rozwinięte gospodarki będą co najwyżej powoli wracały na prostą. Najważniejszą rolę do odegrania mają teraz rządy. Na ich barkach spoczywa obowiązek stworzenia porządnych regulacji, które, zdaniem laureatów nagrody Nobla, są w zasadzie jedynym środkiem do zmniejszenia ryzyka pojawienia się wkrótce kolejnych załamań na rynkach finansowych i w gospodarkach.
Nie mniej ważna jest kontrola ryzyka przy użyciu lepszych, bardziej wysublimowanych narzędzi. Zarówno przez instytucje zarządzające aktywami, jak i zwyczajne firmy, które prowadzą nawet najbardziej prozaiczną działalność. Wnioski dla inwestorów? Wciąż zachowujcie ostrożność – radzą nobliści.
[srodtytul]Rynki rozwijające się kołem zamachowym[/srodtytul]
– Najważniejszymi graczami na mapie gospodarczej świata są dzisiaj kraje rozwijające się. W krótkim i średnim terminie to one będą źródłem ożywienia. Wiele zależy przy tym od tego, jaką politykę działania obiorą i jakie strategiczne decyzje podejmą ich władze – przekonuje Michael Spence, laureat Nagrody Nobla z 2001 roku, za analizy sytuacji rynkowych, kiedy część uczestników jest lepiej poinformowana, czyli w warunkach tzw. asymetrii informacji.
W 2008 r. kryzys mocno dotknął kraje rozwijające się. Przyszedł do nich dwoma kanałami. Po pierwsze, poprzez nagłe wycofanie kapitału dostarczanego wcześniej w postaci kredytów i inwestycji przez kraje rozwinięte. Po drugie, znacznie zmniejszył się wolumen eksportu.