Komitet audytu, czyli specjaliści od zadawania trudnych pytań

Nie zawsze łatwo jest przeciwstawić się silnej kadrze zarządzającej przedsiębiorstwem lub mówić rzeczy, których nie chce ona słyszeć. Ale komitet audytu powinien umieć i chcieć to robić. Dlatego jest tak ważny

Publikacja: 08.03.2010 00:34

dr Kristof Zorde, wiceprezes BDO

dr Kristof Zorde, wiceprezes BDO

Foto: PARKIET

Od niedawna w radach nadzorczych spółek giełdowych, banków i towarzystw ubezpieczeniowych powinny działać tzw. komitety audytu, monitorujące sprawozdawczość finansową, systemy kontroli wewnętrznej oraz prace biegłych rewidentów.

Mimo że literatura na ten temat i zalecenia instytucji określających normy postępowania, głównie amerykańskich i europejskich, są obszerne, brakuje konkretnych propozycji, jak zorganizować i poprowadzić komitet audytu. Z całą pewnością powinien on składać się z osób o specyficznych kwalifikacjach i umiejętnościach - np. zadawania trudnych pytań. Chodzi o to, żeby były one w stanie zidentyfikować potencjalne ryzyko i potrafiły drążyć temat.

Czego wspomniane pytania mogą dotyczyć? Na pewno wszelkich kwestii, w przypadku których w grę wchodzi zniekształcenie bilansu, czyli np. tzw. przyspieszania przychodów, odraczania czy też aktywowania kosztów, wynagrodzeń i systemów motywacyjnych zarządu, transakcji z podmiotami powiązanymi czy zmian dotyczących zasad rachunkowości.

Komitet audytu powinien wzmóc czujność w sytuacjach, w których ryzyko nieprawidłowości rośnie. Chodzi np. o pogorszenie sytuacji rynkowej przedsiębiorstwa czy zmiany właścicielskie. Powinien też być wyczulony na wszelkie sytuacje, gdy wywierane są różnego rodzaju naciski na kadrę kierowniczą, by realizowała cele budżetowe i prognozy.

Ogromną presję na menedżerów mogą wywierać także oczekiwania analityków co do kwartalnych, półrocznych i rocznych wyników. Pojawia się w takich przypadkach pokusa, by rozszerzyć lub wykroczyć poza zakres dopuszczalnych praktyk księgowych, manipulując danymi finansowymi. Dodatkową mo-tywację dla kadry kierowniczej do upiększania raportów finansowych stanowią lukratywne rekompensaty za utratę stanowiska, kalkulowane na podstawie wcześniejszych zarobków.

Przepisy mówią, że co najmniej jeden z członków komitetu powinien mieć wykształcenie i doświadczenie z dziedziny księgowości i finansów oraz posiadać odpowiedni certyfikat. Pozostali powinni umieć odczytać i zrozumieć sprawozdania finansowe na tyle, by wychwycić, kiedy dane finansowe się nie zgadzają lub są nielogiczne. Powinni też oczywiście znać sytuację przedsiębiorstwa, jego strategię i plany, oraz poznać specyfikę i sytuację branży, w której ono działa. Na co przykładowo komitet audytu mógłby zwrócić uwagę?

[srodtytul]1. Czy spółka stosuje w poprawny sposób standardy rachunkowości? [/srodtytul]

W lutym tego roku Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała raport o zgodności sprawozdań finansowych emitentów papierów wartościowych z MSR. KNF przeanalizowała sprawozdania finansowe 63 emitentów, odpowiadających za trochę ponad 40 proc. kapitalizacji rynku regulowanego (GPW).

KNF zaobserwowała m.in. niezgodność danych i brak należytych informacji w odniesieniu do instrumentów finansowych, konsolidacji i łączenia jednostek gospodarczych, sposobu ujmowania aktywów i ich wyceny, powiązań między podmiotami gospodarczymi, inwestycji w jednostkach stowarzyszonych.

Komisja przeanalizowała również zastrzeżenia i uwagi zawarte w opiniach biegłych rewidentów z badania sprawozdań finansowych. W tym kontekście zwróciła uwagę na odpowiedzialność członków zarządów i rad nadzorczych za zapewnienie, aby sprawozdania finansowe spełniały wymagania przewidziane w ustawie o rachunkowości.

[srodtytul]2. Czy spółka zmieniła zasady rachunkowości?[/srodtytul]

Wejście do publicznego obrotu wiąże się zwykle z wprowadzeniem międzynarodowych standardów rachunkowości. Zmiana zasad rachunkowości powoduje z kolei zmiany w sprawozdaniu finansowym. Takie sytuacje są przeważnie wykorzystywane przez spółkę do upiększenia wyników.

Do najczęstszych należy przeszacowanie aktywów do wartości godziwych i związane z tym podniesienie - zwykle znaczne - kapitału własnego. Druga strona medalu to oczywiście podniesienie wielkości amortyzacji i zaniżenie wyniku w kolejnych latach. Dlatego przeszacowanie nie jest bezwarunkowo korzystne, doraźny spektakularny efekt z przeszacowania może w końcowym efekcie nie być wart skórki za wyprawkę. Niezależnie od wszystkiego, czujny komitet audytu będzie się starał zweryfikować, czy za przeszacowaniem aktywów stoją realne wartości.

[srodtytul]3. Czy konsolidacją objęto wszystkie spółki wchodzące w skład grupy kapitałowej?[/srodtytul]

Jeśli odpowiedź na powyższe pytanie brzmi "nie", to pojawia się od razu pytanie o transakcje ze spółkami z grupy kapitałowej, które można wykorzystać do manipulacji bilansowej. Typowa w zaobserwowanych przypadkach firm giełdowych jest sprzedaż aktywów po zawyżonych wartościach, brak rezerwy na wątpliwe należności spółki matki u spółki córki, czy "parkowanie" trudnych kredytów. Wszystkie te działania powodują zawyżenie kapitałów własnych.

Przy konsolidacji tego rodzaju transakcje zwykle podlegają eliminacji, ale w przypadku gdy spółka zależna z takich czy innych względów nie jest objęta konsolidacją, powstaje możliwość (i ryzyko) pojawienia się "zniekształceń". Polskie przepisy o rachunkowości dopuszczają pominięcie "nieistotnych" spółek, ale skonsolidowane sprawozdania finansowe firm giełdowych wymagają stosowania międzynarodowych standardów, gdzie konsolidacją powinny być objęte wszystkie spółki z grupy. Powinny, ale nie zawsze są. Stąd oczywiste zadanie dla komitetu audytu.

[srodtytul]4. Czy spółka ujawniła wszystkie instrumenty finansowe?[/srodtytul]

Problemy z instrumentami finansowymi określonego typu, mianowicie opcjami walutowymi, pojawiły się w drugiej połowie 2008 roku w związku z gwałtowną deprecjacją złotego. Skala strat poniesionych przez przedsiębiorstwa na opcjach walutowych była porażająca. Prowokowała pytania o to, czy spółki miały wystarczające kompetencje, aby stosować skomplikowane instrumenty finansowe, albo też czy osoby kompetentne nie przekroczyły uprawnień, czy wszystkie pozycje zostały ujawnione i zinwentaryzowane, czy instrumenty zostały poprawnie wycenione, a skutki poprawnie ujawnione w sprawozdaniach finansowych. Typowy zabieg księgowy polegał na zakwalifikowaniu opcji walutowej do kategorii instrumentów zabezpieczających, co pozwalało na nieujawnianie strat w rachunku zysków i strat.

Nie wnikając w szczegółowe kwestie, wystarczy w tym miejscu tylko stwierdzić, że w zdecydowanej większości przypadków takie postępowanie było nieuprawnione i mogło być przedmiotem uwagi, zastrzeżenia, a w niektórych przypadkach również powodem odstąpienia od wydania opinii czy też odstąpienia od badania sprawozdania finansowego.

Ale wskazanie, że sprawozdanie finansowe nie jest do końca rzetelne, to tylko odniesienie się przez biegłego rewidenta do historycznego faktu. Komitet audytu w ramach swych ustawowych kompetencji ma szansę ingerować dużo wcześniej, na etapie powstawania ryzyka. W przypadku opcji walutowych byłoby zupełnie naturalne, gdyby komitet audytu przykładowo zapytał (patrz tabelka):

Takie systematyczne podejście może wywołać wrażenie, że komitet audytu wchodzi w kompetencje zarządu. Należy jednak pamiętać, że to zarząd podejmuje decyzje, a komitet audytu może tylko monitorować jego działania i wskazywać lub rekomendować odpowiednie kroki radzie nadzorczej. Dla nikogo chyba nie ulega wątpliwości, że zadawanie takich - być może trudnych - pytań nie jest niczym innym, jak - cytuję - "monitorowaniem skuteczności systemów kontroli wewnętrznej, audytu wewnętrznego oraz zarządzania ryzykiem", czyli ustawową prerogatywą każdego komitetu audytu.

Praca członka komitetu audytu nie jest pełnoetatowym zajęciem. Nie zmienia to faktu, że członkowie muszą być świetnie poinformowani, skrupulatni i dociekliwi. To z kolei wymaga czasu. Ile powinni go poświęcać na pełnienie swej funkcji? Z obserwacji praktyki w innych krajach wynika, że przeciętnie członek komitetu audytu na pracę w danej firmie poświęca osiem do dwunastu dni rocznie.

Ale jeśli zaistnieje konieczność zajęcia się jakimiś specyficznymi problemami, wiązać się to będzie z dodatkowymi, znacznymi nakładami pracy. Dlatego większość komitetów audytu wyznacza spotkania tak, by zbiegły się w czasie z regularnymi spotkaniami zarządu, co pozwala efektywniej wykorzystać czas. Najpewniej podobna praktyka wykształci się również w polskich spółkach giełdowych.

[ramka][b]Naturalne ogniwa w zarządzaniu ryzykiem[/b]

6 grudnia 2009 r. upłynął ostateczny termin tworzenia komitetów audytu we wszystkich spółkach giełdowych, bankach i zakładach ubezpieczeniowych w Polsce. Taki obowiązek płynął z wprowadzonej w minionym roku do polskich przepisów europejskiej dyrektywy dotyczącej sprawozdawczości finansowej w tzw. spółkach zainteresowania publicznego.

Podstawa prawna: ustawa z 7 maja 2009 r. o biegłych rewidentach i ich samorządzie, podmiotach uprawnionych do badania sprawozdań finansowych oraz o nadzorze publicznym (DzU nr 77, poz. 649), wprowadzająca postanowienia dyrektywy unijnej 2006/43/WE z 17 maja 2006 r. w sprawie ustawowych badań rocznych sprawozdań finansowych i skonsolidowanych sprawozdań finansowych.

Nie ma bezpośredniej sankcji związanej z nieutworzeniem komitetu audytu. Logika biznesowa, zdrowy rozsądek, zasady corporate governance i potencjalna odpowiedzialność cywilna lub karna na wypadek nieprawidłowości stwierdzonych w zatwierdzonej przez radę dokumentacji finansowej wystarczająco mocno mobilizują jednak firmy do tworzenia komitetów audytu. Są to naturalne ogniwa w zarządzaniu ryzykiem w przedsiębiorstwie.[/ramka]

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów