Firmy wolą publikować konserwatywne założenia

pytania do... Piotra Bielskiego, ekonomisty z banku BZ WBK, o ocenę założeń makroekonomicznych

Publikacja: 27.03.2010 08:50

Firmy wolą publikować konserwatywne założenia

Foto: Archiwum

[b]Zakładany w budżetach spółek giełdowych poziom wzrostu PKB (średnio 1,9 proc.) jest znacznie niższy od tego, który prognozuje np. Ministerstwo Gospodarki (3 proc.). Czym pan to wytłumaczy? [/b]

Wiele firm sparzyło się podczas kryzysu i teraz dmucha na zimne. Zapewne wolą przyjmować pesymistyczny scenariusz, żeby potem ewentualnie korygować prognozy w górę. Wynika to też trochę z polskiego sposobu myślenia – lepiej się mile zaskoczyć, niż rozczarować. Według mnie to ostrożne, żeby nie powiedzieć nieco zachowawcze, założenia. Po pierwszych dwóch miesiącach w tym roku trudno wprawdzie o optymizm – były one szczególnie słabe, jeśli chodzi o budownictwo i handel detaliczny – jest jednak duża szansa, że uda się to nadrobić do końca roku. My zakładamy, że PKB wzrośnie w 2010 r. 2,8 proc.

[b]Czy na wymienione przez pana branże nie miała negatywnego wpływu tegoroczna zima – długa i sroga? [/b]

Ma to, rzecz jasna, bezpośrednie przełożenie w budowlance. Sprawa nie jest tak oczywista w przypadku konsumpcji. Co prawda ludzie mniej chętnie wychodzili z domów, rzadziej robili zakupy, wiele małych sklepów ucierpiało w wyniku awarii sieci elektrycznych, ale według mnie jest to wciąż pokłosie kryzysu. Bezrobocie utrzymuje się na dość wysokim poziomie, na rynku pracy panuje niepewność, firmy tną etaty – to wszystko powoduje, że Polacy zaciskają pasa i wstrzymują się z wydatkami.

[b]Duże rozbieżności można też zauważyć w prognozach kursu euro (od 3,95 zł do 4,40 zł). [/b]

Waluty to generalnie mało przewidywalny teren, najczęściej więc na prognozy wpływa bezpośrednio aktualny kurs. Kiedy powstawały budżety spółek, euro było nieco droższe, a złoty słabszy. W naszych założeniach euro będzie kosztować 3,7 zł pod koniec roku. Polska pozytywnie wyróżnia się na tle nie tylko krajów naszego regionu, ale też wielu państw z teoretycznie lepiej rozwiniętymi gospodarkami. To już przyciąga zagranicznych inwestorów i wciąż będzie ich zachęcać do lokowania u nas kapitału. Znamienne jest na przykład duże zainteresowanie polskimi obligacjami ze strony banków centralnych.

[b]Czy przewidywany przez giełdowe spółki niski poziom inflacji (1,7 proc.) jest według pana realny?[/b]

Te założenia wydają się jednak zbyt optymistyczne. Inflacja na pewno będzie spadać, ale nie tak dynamicznie, m.in. za sprawą umacniającego się złotego. Znaczenie będzie miał też umiarkowany wzrost gospodarczy. W naszych prognozach zakładamy, że inflacja średnioroczna wyniesie około 2,5 proc., w lecie będzie to zapewne 2 proc., pod koniec grudnia 2,7 proc.

[b]Dziękuję za rozmowę. [/b]

Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Polityka ważniejsza
Komentarze
Bitcoin znów bije rekordy. Kryptowaluty na łasce wyborów w USA?