Chcemy, aby w skład zespołu bankowości inwestycyjnej wchodziło 5–6 Polaków, 2–3 tu, w Warszawie, a pozostali w centrali w Londynie. Jest to uzupełnienie zespołu, który mamy w Polsce już od pewnego czasu w innych częściach UBS. Banki inwestycyjne dochodzą do wniosku, że oprócz brytyjskiego biura trzeba mieć także struktury lokalne.Owszem, w Londynie działa ogromna liczba funduszy, bardzo dużo spółek chce przeprowadzić ofertę. Warto jednak być otwartym na lokalne uwarunkowania, mieć zespół, który może się dogadać na miejscu po polsku i zna rynek.
[b]Tak myślą nie tylko w UBS. Czy zatem rosnąca konkurencja nie sprawi, że prowizje za udane transakcje będą już tak niskie, że Polska nie będzie dla was atrakcyjnym krajem? [/b]
Prywatyzacje pozwalają jednak zdobyć prestiż, rozgłos i markę potrzebną do przyciągnięcia prywatnych klientów. Właściwie nie trzeba robić wiele prywatnych transakcji, aby zarobić przyzwoite pieniądze. Podejrzewam, że doradca, który będzie obsługiwać kupca na akcje BZ WBK, zgarnie dość wysoką prowizję...
[b]Problem w tym, że oprócz ofert Skarbu Państwa w ostatnim czasie niewiele było IPO prywatnych firm, które zakończyły się sukcesem. Skąd więc wiara, że takie projekty się znajdą?[/b]
Rzeczywiście, nie ma ich dużo. W Polsce jestem w stanie policzyć na palcach jednej ręki średniej wielkości firmy (mid-cap), które mogą być kandydatem do IPO w najbliższych miesiącach przy aktualnym stanie rynku. Ale to, co nas napawa nadzieją, to zapytania ze strony firm zagranicznych z krajów sąsiadujących z Polską, które myślą o debiucie w Warszawie, oraz nasze doświadczenia z takich transakcji takich jak Multimedia Polska czy Cyfrowy Polsat.
[b]Z jakich krajów pochodzić mogą nowi emitenci? Jakie to branże?[/b]