Nie jest to poziom zaskakujący. Zatrzymanie nie sprawia jednak, że należałoby cokolwiek zmienić w nastawieniu do rynku. Nadal przeważają czynniki sugerujące możliwość ruchu wzrostowego.
W trakcie sesji doszło wprawdzie do wyznaczenia nowych rekordów trendu, jaki trwa od lutego 2009 roku, ale problem polegał na tym, że w trakcie tej zwyżki i wyznaczania szczytów obrót był daleki od rekordów. To jest jeden z tych czynników, które podważają siłę tendencji. Są jednak inne, które przeważają na korzyść dalszego wzrostu.
Pierwszym są same ceny. Nowe rekordy dla gracza średnioterminowego to poważny argument za tym, by oczekiwać wzrostu w kolejnych dniach. Tym bardziej że na razie nie ma możliwości zmiany poziomu wsparcia, a tym samym wraz z nowymi rekordami trendu rynek oddala się od wsparć i w związku z tym pozostaje wiele miejsca na niezobowiązujące wahania.
Z tego względu dopiero poważniejszy ruch spadkowy jest w stanie wygenerować sygnał zmiany nastawienia.
Innym czynnikiem jest zachowanie liczby otwartych pozycji. LOP w trakcie zwyżki cen rosła, co oznacza, że za popytem stał nowy kapitał, a po stronie podaży stali ci, którzy są przeświadczeni o zbliżającym się spadku cen i zakończeniu aktualnej fali zwyżek. Na razie rację mają ci pierwsi, a obecność tych drugich sprawia, że można uznać, że trend ma potencjał do dalszej zwyżki. Obecność sprzedających przemawia za możliwością wzrostu i nie jest to paradoks. Trend traci potencjał, gdy większość zaczyna w niego wierzyć. Tendencja ma bowiem szansę na dalszy ruch, jeśli istnieją wątpiący, że wzrost może nastąpić. W przypadku ruchu wzrostowego mówi się o ścianie strachu.