Tworząc zręby strefy euro w odniesieniu do wymogów polityki fiskalnej popełniono kluczowy błąd, koncentrując się na poziomie deficytu budżetowego i pomijając skalę długu publicznego poszczególnych krajów. U podstaw takiej konstrukcji leżało przeświadczenie, że trzymając w ryzach maksymalny poziom deficytu sektora finansów publicznych za pomocą procedury nadmiernego deficytu i promując zrównoważony budżet w przekroju całego cyklu koniunkturalnego, kraje strefy euro przekonają rynki finansowe o swojej wypłacalności. Inaczej mówiąc zakładano, że stabilizacja długu publicznego, a nie jego poziom,?jest ważna dla rynków finansowych.
Przez lata wydawało się, że system funkcjonuje prawidłowo, czego dowodem było bezproblemowe rolowanie długu przez wszystkie kraje strefy euro, nawet te najbardziej zadłużone. Optymizm rynków finansowych opierał się nie tylko na wierze w skuteczność działania paktu stabilizacji i wzrostu, ale również na możliwości uzyskania płynności przez inwestorów z Europejskiego Banku Centralnego, w zamian za obligacje skarbowe państw strefy euro. W rezultacie i państwa strefy, i inwestorzy przestali dostrzegać różnice w ryzyku poszczególnych krajów. Wszyscy zapomnieli, że rynki finansowe są jak uśpiony wulkan, który po latach absolutnego spokoju może gwałtownie wybuchnąć sprowokowany trudnymi do przewidzenia impulsami.
Zapomniano zatem, że zewnętrzne impulsy mogą doprowadzić rynki finansowe do gwałtownej zmiany zdania, jaki poziom zadłużenia uznają za bezpieczny. Co to może oznaczać dla kraju, który ma dług publiczny wynoszący na przykład 60 procent produktu krajowego brutto, z przeciętnym okresem rolowania obligacji skarbowych co sześć lat? W przypadku gdy rynki finansowe odmówią refinansowania takiego długu, oznacza to konieczność dokonania konsolidacji fiskalnej na poziomie 10?procent w skali PKB w ciągu bardzo krótkiego czasu.?Żaden minister finansów takiej konsolidacji nie jest w stanie przeprowadzić. Czy istnieje mechanizm ratunkowy?
Warto spojrzeć na USA. Amerykański dług publiczny i deficyt są znacznie wyższe niż średnia dla całej strefy euro, mimo to nawet obniżenie ratingu amerykańskich skarbowych papierów wartościowych nie wystraszyło inwestorów. Istotne jest nie tylko to, że dolar jest światową walutą rezerwową, ale prosty mechanizm ratujący USA przed niewypłacalnością.?Ten mechanizm przypomniał Alan Greenspan, mówiąc z rozbrajającą szczerością, że USA nie mogą zbankrutować, bo zawsze każdy posiadacz amerykańskich papierów skarbowych będzie je mógł wymienić na świeżo wydrukowane?przez Rezerwę Federalną dolary.
Można się oburzać na monetyzację długu publicznego przez bank centralny, mając na uwadze wszystkie negatywne konsekwencje tego kroku, ale może nie być lepszego wyjścia. W krytycznej sytuacji, gdy stopa procentowa wynosi kilkanaście procent, rolowanie długu na takich warunkach jest niczym innym, jak zmierzaniem w kierunku pułapki zadłużenia kończącej się nieuchronnym zawieszeniem obsługi długu publicznego. Jeśli rynki finansowe są świadome możliwości monetyzacji długu, to w sposób naturalny ograniczają swoje żądania w zakresie akceptowanej rentowności papierów skarbowych.