Najwyższa pora „urynkowić” fundusze emerytalne

Ciekawe, czy z perspektywy Greków 5-procentowy limit dla inwestycji zagranicznych jest właściwy?

Aktualizacja: 18.02.2017 01:12 Publikacja: 03.04.2012 03:44

Krzysztof Nowak, Mercer (Polska) Sp. z o.o.

Krzysztof Nowak, Mercer (Polska) Sp. z o.o.

Foto: GG Parkiet

Kwestia zasadności limitu dla inwestycji zagranicznych zawsze budziła wiele emocji. Wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z pewnością wpłynie na brzmienie przepisów, ale nie przekona tych, którzy wspierali?obecne rozwiązania, w ramach których nasze OFE jedynie 5 proc. swoich środków mogły inwestować za granicą.

Z tej perspektywy warto się wsłuchać w argumenty używane przez obie strony dyskusji. Przyzwyczailiśmy się, że inne argumenty prezentował dotychczas rząd traktujący aktywa OFE jako element obowiązkowego systemu emerytalnego, inne eksperci starający się traktować inwestycje OFE jak standardowy typ lokat. Najczęściej spierano się o:

1. Bezpieczeństwo lokat – rząd zawsze używał argumentu, że skoro OFE są elementem systemu ubezpieczeń społecznych, to państwo powinno się „troszczyć" o sposób lokowania środków;

2. Interes gospodarczy Polski – ze strony rządowej (właściwie wszystkich kolejnych gabinetów po 1999 r.) co jakiś czas pojawiały się pomysły wykorzystania środków OFE dla wspierania rozwoju gospodarczego Polski;

3. Gwarancje państwa – rząd zawsze twierdził, że skoro „państwo gwarantuje środki OFE, to musi mieć wpływ na sposób ich inwestowania.

Z punktu widzenia osoby zainteresowanej rentownością lokat dyskusja o limitach inwestycji zagranicznych koncentrowała się na standardowych pojęciach z dziedziny inwestycji, a mianowicie ryzyku i dochodzie. Część analiz inwestycyjnych jednoznacznie przemawiała przeciwko inwestycjom zagranicznym:

1. Po pierwsze, atrakcyjność inwestowania na tzw. rynkach wschodzących (a do nich nadal zaliczana jest Polska) jest wciąż większa niż rynków rozwiniętych. Na podstawie danych dotyczących różnych okresów inwestycji kończących się 31 grudnia 2009 r. (nowsze dane nie zmieniły tych wyników) niezależnie od tego, czy analizowaliśmy pięcio- czy dwudziestoletni okres rynki wschodzące przynosiły zysk o minimum dwa punkty procentowe rocznie wyższy niż inwestycje na rynkach rozwiniętych. Oczywiście ten wyższy dochód związany był z wyższym ryzykiem (zmiennością akcji), ale co do zasady warto było takie ryzyko ponieść.

2. Po drugie, inwestując w zagraniczne aktywa, narażamy się na ryzyko kursowe, zabezpieczenie przed nim bywa kosztowne i, jak dowodzą przykłady, nie zawsze jest opłacalne.

Jest jednak niepodważalny argument przemawiający za inwestycjami zagranicznymi – dywersyfikacja ryzyka geograficznego. Najlepiej zadziała tutaj przykład Grecji i tych Greków, którzy zainwestowali swoje oszczędności w obligacje własnego kraju. Ciekawe, czy z ich perspektywy pięcioprocentowy limit dla inwestycji zagranicznych jest właściwy.

Oprócz opisanych powyżej typowych argumentów używanych w dyskusji o limitach zagranicznych warto w tym miejscu podnieść również kwestię innych elementów mających wpływ na atrakcyjność inwestycji OFE. Do tych elementów zaliczyć należy:

1. Poziom kosztów, które ponosimy na rzecz OFE;

2. Koszty gwarancji, jakie zostały „wszyte" w OFE, a dokładnie:

Podsumowując – przy okazji koniecznej nowelizacji przepisów dotyczących limitów zagranicznych z pewnością warto będzie również rozważyć wprowadzenie zmian w stosunku do innych elementów ustawy o OFE, w tym przede wszystkim: minimalnej stopy zwrotu, pozostałych limitów inwestycyjnych itp. Wydaje się, że jedynie w ten sposób możemy istotnie wpłynąć na możliwość zwiększenia dochodów OFE i jednocześnie „urynkowić" fundusze emerytalne.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów