Kluby inwestorów, bo o nich mowa, są zawiązywane w celu wspólnego zdobywania wiedzy na temat funkcjonowania rynku kapitałowego. Stanowią one pole do wymiany doświadczeń na temat inwestowania w instrumenty finansowe, a także umożliwiają członkom wspólne lokowanie kapitału. Dzięki wzajemnej wymianie wiedzy inwestowanie ma być łatwiejsze i bardziej efektywne.
Dlaczego nikt w Polsce nie zakłada klubów?
Powyższe idee przyświecały również polskiemu ustawodawcy, gdy wprowadzał do ustawy o obrocie instrumentami przepisy dotyczące funkcjonowania klubów inwestorów. Dlaczego zatem nikt w Polsce nie zakłada klubów inwestorów? Często można się spotkać z głosami, że przepisy ich dotyczące nie zostały sformułowane zbyt fortunnie, przez co działalność klubu inwestora należałoby ubrać w szaty spółki handlowej bądź cywilnej. Jednak ten argument nie jest chyba do końca trafny. Umowa klubu inwestora jest odrębną umową nazwaną uregulowaną w ustawie o obrocie instrumentami oraz w zakresie zawartego w niej odesłania do kodeksu cywilnego przepisami o spółce cywilnej. Inwestorzy w liczbie nie mniejszej niż trzech i nie większej niż 20 mogą zawrzeć umowę klubu inwestora i zobowiązać się w niej do wspólnego działania w celu zdobywania wiedzy o zasadach inwestowania w obrocie zorganizowanym, w szczególności przez wspólne inwestowanie w zdematerializowane papiery wartościowe lub inne instrumenty finansowe dopuszczone do obrotu na rynku regulowanym.
W biurach ofert brak
Możliwość zawarcia umowy klubu inwestora i działania w oparciu o nią nie powinny budzić żadnych kontrowersji. Problemy pojawiają się jednak, gdy członkowie klubu chcą założyć rachunek papierów wartościowych dla celów wspólnego inwestowania. Właściwie nie ma przeszkód, aby biura maklerskie otwierały dla członków klubu inwestorów wspólny rachunek maklerski. Takie rachunki istnieją, np. dla małżonków. Niestety, w ofercie biur maklerskich brak propozycji rachunków papierów wartościowych dla klubów inwestorów. Wytłumaczeniem dla tego stanu rzeczy są obowiązki wynikające z prawa podatkowego. Domy maklerskie mają obowiązek sporządzania informacji PIT-8C. Jest to informacja o dochodach danego inwestora. Przy większej liczbie posiadaczy rachunku papierów wartościowych jej sporządzenie mogłoby być utrudnione. Ten argument jest tylko po części zasadny. Zgodnie z przepisami o spółce cywilnej, do których odsyłają przepisy o klubach inwestorów, „każdy wspólnik jest uprawniony do równego udziału w zyskach i w tym samym stosunku uczestniczy w stratach, bez względu na rodzaj i wartość wkładu. W umowie spółki można inaczej ustalić stosunek udziału wspólników w zyskach i stratach". Zatem na podstawie zapisów umowy można jednoznacznie ustalić, jaki dochód przypada na poszczególnych członków klubu inwestora. Fakt, że dokonanie takich wyliczeń dla wszystkich członków klubu inwestora jest bardziej pracochłonne niż wystawienie informacji PIT-8C, dla indywidualnego posiadacza rachunku maklerskiego, nie jest to jednak coś, co przerasta możliwości domów maklerskich.
Niestety w ofercie biur brak jest propozycji rachunków dla klubów inwestorów. Wytłumaczeniem są obowiązki wynikające z prawa podatkowego
Potrzebne są zachęty dla inwestorów
Problemy formalne to jednak tylko jedna strona medalu. Drugą stanowi odpowiedź na pytanie, czy sami inwestorzy indywidualni w Polsce są zainteresowani taką formą wspólnego inwestowania. Z zasad działania gospodarki rynkowej można przypuszczać, że gdyby było odpowiednio duże zainteresowanie klubami inwestorów, to również domy maklerskie walczyłyby o tego typu klienta. Szkoda, że inwestorzy nie są zainteresowani tą formą współpracy. Stare przysłowie mówi, że co dwie głowy, to nie jedna. Połączenie wspólnej wiedzy mogłoby przynieść członkom takiego klubu dużo większe korzyści edukacyjne oraz finansowe z inwestowania na giełdzie niż działanie w pojedynkę, a także uchronić przed nieprzemyślaną inwestycją. Mając na uwadze pozytywną rolę, jaką mają do odegrania kluby inwestorów na rynku kapitałowym, zasadne jest stworzenie przez polskie prawo odpowiedniej zachęty do wiązania się w takie formy kooperacji. Bodźcem, który niewątpliwie zachęciłby inwestorów do tworzeniu klubów inwestorów, mogłoby być zwolnienie ich z podatku dochodowego od transakcji finansowych albo przynajmniej obniżenie jego stawki.