Gdy wszystko inne zawodzi

Nic nie idzie po myśli Europejskiego Banku Centralnego. Jeszcze kilka tygodni temu planem bazowym były oczekiwania, że po spowolnieniu gospodarczym z przełomu lat na wiosnę uda się rozpędzić ożywienie. Rzeczywistość okazała się bardziej ponura.

Aktualizacja: 25.05.2019 13:17 Publikacja: 25.05.2019 12:41

Konrad Białas główny ekonomista, TMS Brokers

Konrad Białas główny ekonomista, TMS Brokers

Foto: materiały prasowe

Spór handlowy USA–Chiny ponownie się zaognił. Sankcje na chińskie firmy podnoszą obawy wszystkich przedsiębiorstw współpracujących z Państwem Środka (gdyż nikt nie chce mieć USA za wroga). Bałagan w brytyjskiej polityce co najmniej do października podtrzyma niepewność wokół brexitu, z rosnącym prawdopodobieństwem bezumownego rozwodu z UE. Europejski biznes ma prawo obawiać się o przyszłe zamówienia i sprzedaż i niechętnie podejmuje inwestycje – majowe odczyty indeksów PMI są tego najlepszym dowodem.

EBC ma solidne powody, by zmieniać politykę na bardziej gołębią, problem jednak w tym, że nie za bardzo ma jak. Już wiele miesięcy temu zostało ustalone, że stopy procentowe niższe nie będą. Program skupu obligacji skarbowych został przerwany głównie dlatego, że jego kontynuacja naruszyłaby warunki maksymalnego zaangażowania w dług niektórych państw. Każde inne narzędzia monetarne (pożyczki TLTRO, gwarancja braku podwyżek na kwartały do przodu) nie będą miały tak szerokiego pola rażenia, by pobudzić wzrost gospodarczy.

Jest niewypowiadaną prawdą, że EBC w pojedynkę nie może wiele zrobić dla gospodarki i pozostaje mu tylko trzymać kciuki za korzystny rozwój globalnych warunków. Obecnie jednak wygląda na to, że trzeba poważnie pomyśleć o planie B.

Strefa euro potrzebuje współpracy polityki fiskalnej i monetarnej, o co od lat jest trudno, a po wyborach do europarlamentu w tym tygodniu prawdopodobnie będzie jeszcze trudniej.

Prezes Mario Draghi potrafić przyjąć rolę zbawcy strefy euro – pokazał to w 2012 r. swoim słynnym „whatever it takes". Czy teraz jest w stanie wstrząsnąć unijnymi politykami, by poważnie zaczęli myśleć o ekspansji fiskalnej? Wydaje się, że jedyną drogą jest powiedzieć wprost, że EBC nic więcej już zrobić nie może. Po tych słowach nie byłoby już odwrotu, a szok, jaki wywołałoby to na europejskich aktywach, jest trudny do oszacowania. Ale być może taka wstrząsowa terapia jest potrzebna, aby w końcu coś zmienić w strefie euro.

Byłaby to samobójcza misja dla Draghiego, który nie mógłby być już wiarygodnym przedstawicielem banku centralnego. Ale skoro jego kadencja kończy się w październiku, być może jest on gotów wziąć na siebie to bardzo trudne zadanie. Whatever it takes, cz. 2.

Następne posiedzenie EBC 6 czerwca może być przełomowe. ¶

Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Polityka ważniejsza
Komentarze
Bitcoin znów bije rekordy. Kryptowaluty na łasce wyborów w USA?