Z czasem coraz częściej miejsce USA w tym powiedzeniu zaczęły zajmować Chiny. Nie wiadomo, jak zareaguje na chińskiego wirusa globalna gospodarka, choć już teraz pojawiają się rozmaite szacunki. Rynki finansowe nie przyjęły groźby globalnej pandemii dobrze. Nie sposób mówić jeszcze o panice, ale rentowności bezpiecznych obligacji powędrowały w dół, pokazując, że inwestorzy stracili apetyt na ryzyko. W przypadku amerykańskich dziesięciolatek rentowność spadła o 30 pkt baz., przejściowo nawet do 1,5–1,56 proc. Podobnie stało się na rynku niemieckich papierów o takim samym terminie wykupu. Rentowność spadła tam do -0,44 proc. Kontrakty na stopę Fedu zaczęły pokazywać jedną pełną obniżkę do czerwcowego posiedzenia. Jeszcze miesiąc temu nawet w horyzoncie roku nie widać było obniżki o 25 pkt baz.
Wirus Wuhan jest klasycznym „czarnym łabędziem". Nie zmieni zapewne ogólnej sytuacji, koniec końców odczyty PKB pogorszą się w niewielkim stopniu. Ponieważ jednak mamy do czynienia z klasyczną sytuacją niepewności niepoddającej się kwantyfikacji, rynki nie bardzo wiedzą, co mają zdyskontować, i, co więcej, różne rynki dyskontują nie do końca spójne scenariusze. Wśród licznych niewiadomych dość pewne jest tylko to, że najbliższe tygodnie będzie charakteryzowała podwyższona zmienność. Jeżeli powtórzy się sytuacja z poprzednich epizodów wybuchu epidemii, za miesiąc nikt już nie będzie pamiętał o całym zamieszaniu. ¶