Od dołka z początku marca rentowność bunda poszła w górę o 35 pkt baz. Spadające rentowności papierów skarbowych w regionie skutkują więc węższym spreadem do niemieckiej dziesiciolatki. Temu ruchowi sprzyja luzowanie polityki monetarnej.
Na początku lutego Narodowy Bank Czech podniósł główną stopę procentową do 2,25 proc., poziomu niewidzianego od grudnia 2008 r. Przyczyną dwóch marcowych obniżek łącznie o 125 pkt baz. jest epidemia koronawirusa oraz jej wpływ na gospodarkę nad Wełtawą. Czeski bank wspiera także płynność sektora bankowego, a lokalne obligacje dziesięcioletnie zyskały już 25 pkt baz. W efekcie ryzyko kredytowe mierzone różnicą rentowności do bunda wynosi obecnie 172 pkt baz.
W kraju spadkom rentowności obligacji wzdłuż całej krzywej oraz ustanowieniu historycznych minimów na poszczególnych tenorach sprzyjają nie tylko obniżka stopy referencyjnej do nigdy niewidzianego poziomu 0,5 proc., ale także skup obligacji przez NBP. Od momentu ogłoszenia polskiego QE bank centralny nabył już papiery za prawie 50 mld zł, co stanowi ponad 7 proc. wartości wyemitowanych przez MF obligacji i bonów skarbowych. Skutkiem tej aktywności NBP jest zawężenie spreadu między dziesięcioletnimi obligacjami Polski i Niemiec do 188 pkt baz., co ustanawiło w zeszłym tygodniu pięcioletnie minimum. ¶