Produkcja brutto w krajowym systemie elektroenergetycznym wyniosła 15,6 TWh (+15 proc. r./r.), co było najlepszym wynikiem od stycznia 2017 r. Głównymi czynnikami sprzyjającymi krajowym wytwórcom jest wzrost zużycia prądu w Polsce (+3,3 proc. r./r.) oraz w całej Europie, co przy kłopotach z paliwem (gaz, węgiel) w krajach ościennych pozwala nam eksportować nadwyżki energii (saldo wymiany poprawione o 1,5 TWh). Wstępne dane wskazują, że OZE wygenerowało o ok. 0,3 TWh więcej niż przed rokiem (przede wszystkim dzięki farmom wiatrowym), tak więc pozostała część przyrostu krajowej produkcji to wytwarzanie węglowe (+1,7 TWh). Wysoki popyt na prąd i poprawiające się warunki ekonomiczne funkcjonowania energetyki węglowej pozwalają lepiej zarządzać pracą elektrowni, a nawet przywoływać bloki, które były odstawione z uwagi na ich niską efektywność. W ślad za popytem szybko rosną ceny, a w efekcie marże (koszty paliwa są w miarę stabilne, a koszty CO2 rosną wolniej). To z kolei daje nadzieję na wzrost zysków koncernów energetycznych, szczególnie tych z wysokim udziałem wytwarzania konwencjonalnego (PGE, Enea, PAK). Nie liczymy na utrzymanie tak dobrych trendów w dłuższym czasie, jednak pozytywnym dla polskiej energetyki skutkiem pandemii w horyzoncie kilkuletnim może być modyfikacja łańcuchów dostaw w wielu branżach w kierunku zmniejszenia uzależnienie od importu z Azji (głównie z Chin) i odbudowa przemysłu w Europie. ¶