Hossa w Warszawie może się przeciągnąć na 2024 rok

Na fali powyborczej euforii ostatnie miesiące 2023 r. przebiegały na warszawskim parkiecie pod znakiem hossy. Główny indeks WIG wzniósł się na nowe szczyty. Jest szansa, że dobra passa na naszym rynku akcji będzie kontynuowana.

Publikacja: 25.12.2023 08:42

Hossa w Warszawie może się przeciągnąć na 2024 rok

Foto: AdobeStock

Wyniki październikowych wyborów parlamentarnych dały silny impuls do zakupów akcji na naszej giełdzie. W dużej mierze stało się tak dzięki napływowi kapitału zagranicznego. Dodatkowym bodźcem w ostatnich tygodniach była poprawa nastrojów na globalnych rynkach. W efekcie krajowe indeksy nadrabiały zaległości względem zagranicznych parkietów.

Licząc od początku 2023 r., indeks WIG wzrósł ponad 30 proc. Był to jeden z najlepszych wyników na świecie. Na razie nic nie wskazuje na to, by hossa miała się ku końcowi. Sytuacja na krajowym rynku nadal powinna być sprzyjająca dla inwestorów.

Najpierw spółki najbardziej płynne

– Wynik wyborów niewątpliwie zachęcił część kapitału zagranicznego do powrotu na warszawską giełdę. Można było to stwierdzić na podstawie kursów akcji najbardziej płynnego sektora, czyli banków. Inna kwestia, wycena fundamentalna banków była bardzo atrakcyjna, co jedynie spotęgowało wzrost ich kursów – uważa Konrad Księżopolski, dyrektor w dziale M&A w Haitong Banku.

Jak dodaje, zwykle bywa tak, że na początku hossy, zwłaszcza takiej, która jest wspierana przez kapitał zagraniczny, rosną kursy najbardziej płynnych, najmocniej fundamentalnych i najbardziej znanych spółek. Ale w miarę rozwoju hossy i coraz większego napływu kapitału ze strony inwestorów krajowych, w tym indywidualnych, należy się spodziewać rozszerzenia fali wzrostów na mniejsze spółki o zdrowym biznesie i atrakcyjnej wycenie. Ten dość stary schemat może się powtórzyć przy założeniu, że hossa będzie kontynuowana i utrzyma się pozytywne nastawienie inwestorów do polskiego rynku.

Parkiet

Według Konrada Księżopolskiego nie brakuje argumentów przemawiających za tym, że hossa na krajowym rynku akcji może trwać także w 2024 r. Jednak po dość spektakularnym wzroście WIG w 2023 r. i całym czwartym kwartale nie należy przesadzać z optymizmem. Nadal trzeba liczyć się z różnymi rodzajami ryzyka: gospodarczym, politycznym, rynkowym.

– Optymistyczne jest to, że inflacja oraz rosnące koszty finansowania – w ostatnich kilku kwartałach czynniki te były największym hamulcowym wzrostu gospodarczego i konsumpcji – wydają się być opanowane. Wzrost płacy minimalnej w 2024 r. wpłynie na całą siatkę wynagrodzeń. Do tego dojdzie podwyższenie świadczenia 500+ do 800+. Powinno to pobudzić konsumpcję – przekonuje Konrad Księżopolski.

Zauważa jednocześnie, że z drugiej strony mocny złoty niekorzystnie wpływa na wyniki eksporterów. A to w połączeniu z dość słabą sytuacją gospodarczą w Europie zachodniej sprawia, że spółki eksportowe, przemysłowe są w gorszej sytuacji niż konsumenckie.

Z kolei napływ środków z KPO powinien pobudzić inwestycje, co może pozytywnie wpłynąć na niektóre spółki budowlane i przemysłowe. Wciąż dość dobre perspektywy są przed deweloperami.

Czytaj więcej

Rozbieżne prognozy zapowiedzią dużych wahań cen złota

Czas na akcje z szerokiego rynku

Hossa na warszawskiej giełdzie zaczyna się coraz bardziej rozlewać na mniejsze spółki, które w ostatnich miesiącach pozostawały w cieniu największych firm z WIG20. Te ostatnie na fali powyborczej euforii skupiły na sobie niemal całą uwagę inwestorów. Teraz jest szansa, że w kolejnych miesiącach zwyżki w większym stopniu obejmą akcje spółek z WIG.

– Zgodnie ze standardowym scenariuszem hossy często jest tak, że początkowe odbicie kursów dużych spółek, w ślad za globalnymi indeksami, stopniowo zachęca inwestorów indywidualnych do powrotu na giełdę. A to ma wpływ na poprawę stóp zwrotu z inwestycji w akcje małych i średnich firm – tłumaczy Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas.

Zdaniem ekspertów można oczekiwać, że w 2024 r. do hossy liczniej dołączą mniejsze spółki. Siłą napędową wzrostu notowań w tym segmencie rynku mogą być krajowe fundusze, ale też inwestorzy indywidualni skuszeni atrakcyjnymi stopami zwrotu.

Zachęta dla inwestorów

– Perspektywa zakończenia restrykcyjnej polityki monetarnej przez główne banki centralne na świecie będzie sprzyjała pozytywnemu nastawieniu do giełdy i napływowi środków do krajowych funduszy akcji. Stabilnie rosną aktywa w PPK i PPE. Na koniec listopada przekroczyły już 20 mld zł w każdym z tych programów – mówi Dariusz Świniarski, zarządzający portfelami w Skarbcu TFI.

Jak dodaje, zmiana struktury krajowego PKB i odradzanie się nakładów inwestycyjnych tworzy płaszczyznę pod wzrost wydajności i wyników spółek. Suma tych czynników będzie sprzyjać wycenom tych firm notowanych na GPW, których wartość rynkowa powinna rosnąć głównie z uwagi na dobre wyniki. Finalnie taki scenariusz będzie przyciągać na rynek inwestorów indywidualnych, którzy ogólnie preferują segment małych i średnich spółek.

Niższe stopy będą sprzyjać małym firmom

W ocenie analityków wśród małych i średnich przedsiębiorstw notowanych na warszawskim parkiecie nie brakuje atrakcyjnych, dobrze rokujących spółek, które nie zostały jeszcze docenione przez inwestorów.

– Spółki o mniejszej kapitalizacji radzą sobie gorzej w czasie zacieśniania polityki monetarnej przez banki centralne. Liczni przedstawiciele tego sektora korzystają z zewnętrznego finansowania, a obsługa kredytu w okresie wysokich stóp procentowych jest trudna. Taka sytuacja gospodarcza utrzymuje się teraz. Natomiast w 2024 r. ma rozpocząć się szeroki proces luzowania gospodarki. Powinno to wesprzeć wyniki małych spółek w przyszłym roku – wyjaśnia Mateusz Czyżkowski, analityk XTB.

Po spółkach z WIG20 na celowniku inwestorów znalazły się mniejsze firmy

W ocenie ekspertów nic nie wskazuje na to, by hossa w Warszawie miała się ku końcowi. Koniunktura na krajowym rynku akcji nadal powinna sprzyjać inwestorom. Fala zwyżek kursów prawdopodobnie coraz bardziej będzie się rozlewać na mniejsze spółki, będące w ostatnich miesiącach w cieniu największych firm z WIG20. Zdaniem analityków można oczekiwać, że w 2024 r. do hossy liczniej dołączą spółki z szerokiego rynku. Siłą napędową zwyżek w tym segmencie mogą być krajowe fundusze, ale także inwestorzy indywidualni skuszeni atrakcyjnymi stopami zwrotu.

Kamil Hajdamowicz, menedżer ds. ryzyka produktów inwestycyjnych, Santander Bank Polska

Mimo dużych wzrostów na polskim rynku akcji w mijającym już roku wszystko wskazuje na to, że jest szansa na kontynuację hossy w 2024 r. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że krajowa giełda ma większe szanse na zauważalną, dwucyfrową w skali roku stopę zwrotu niż rynki bazowe. Po pierwsze, stopy zwrotu na naszym rynku akcji od listopada 2022 r. są naprawdę zachwycające, ale jednocześnie pamiętajmy, że chociażby indeks dużych spółek w momencie startu znajdował się na poziomie blisko dołków z pandemii 2020 r., czego nie można powiedzieć o indeksach na rynkach bazowych. Drugim argumentem przemawiającym za wzrostami są wciąż umiarkowane wyceny, co sugeruje, że do hossy mogą dołączyć również mniejsze spółki. Pierwsze miesiące 2024 r. to będzie kontynuacja stopniowego zdejmowania nawisu ryzyka w związku ze zmianą ekipy rządzącej oraz ewentualnym uruchomieniem środków z KPO. Oporem wydaje się poziom 2500 pkt, do którego indeks ma szanse dojść nawet w pierwszym kwartale przyszłego roku. Dalszy rozwój sytuacji będzie zależeć od perspektyw gospodarczych, globalnej polityki monetarnej czy czynników politycznych, w tym nadchodzących wyborów prezydenckich w USA. W tym kontekście druga połowa 2024 r. może charakteryzować się podwyższoną zmiennością. Zakładam, że w końcu 2024 r. stopa zwrotu na krajowym rynku będzie wynosiła kilkanaście procent.

Konrad Ogrodowicz, zarządzający funduszami, Superfund TFI

Niewiele jest indeksów na świecie, które w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosły aż o blisko 40 proc., tak jak główny wskaźnik warszawskiej giełdy WIG. Dodatkowo umocnienie złotego spowodowało, że stopy zwrotu osiągnięte przez inwestorów zagranicznych są jeszcze wyższe. Takich wyników może nam pozazdrościć większość zagranicznych rynków akcji. Ale co dalej? W mojej ocenie powoli wkraczamy w decydujący moment. Od blisko 15 lat indeks WIG znajduje się w konsolidacji, okresy wzrostów i spadków są cykliczne. Hossa trwa średnio od 20 do 25 miesięcy. Obecnie obserwujemy wzrosty na naszym rynku od 15 miesięcy. Biorąc pod uwagę cykliczność, indeks będzie jeszcze rósł od pięciu do dziesięciu miesięcy. W tym okresie liczyłbym na wzrost do 85–90 tys. pkt, czyli jeszcze o około 15 proc. Oczywiście tym razem może być zupełnie inaczej. Możemy wyrwać się z tej cykliczności, ale za wcześnie na takie rozważania. W moim scenariuszu bazowym zakładam kontynuację hossy przynajmniej do połowy 2024 r. Liczę na napływ środków do polskich funduszy akcji, co wsparłoby średnie i małe spółki. Największym ryzykiem, jakie teraz dostrzegam, jest wolniejszy od oczekiwanego wzrost gospodarczy. Najnowsze projekcje opublikowane przez NBP zakładają, że w 2024 r. PKB wzrośnie o 2,9 proc., a w 2025 r. – o 3,5 proc. Jeżeli kolejne dane z gospodarki nie będą wskazywać, że osiągnięcie takich wskaźników jest możliwe, spodziewam się pogorszenia nastrojów na rynku.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych