Emil Łobodziński, BM PKO BP: Wierzę w udaną końcówkę roku na rynku

Patrząc historycznie, dyskonto indeksu WIG20 jest bardzo duże nawet do rynków wschodzących. Teraz jest szansa na zmniejszanie tego dyskonta, jednak może to być proces rozłożony w czasie – uważa Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP.

Publikacja: 14.11.2023 18:35

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO B

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP. Fot. mat. prasowe

W październiku nasz rynek pokazał moc. Zaliczyliśmy wyraźne zwyżki, i to mimo że otoczenie zewnętrzne nie było jakieś wyjątkowo sprzyjające. To jednorazowy wystrzał, czy jednak jest szansa na coś więcej?

Oczywiście październikowy ruch na GPW był związany z wynikiem wyborów. Gdyby nie one, to pewnie ubiegły miesiąc nie byłby tak dobry dla naszego rynku. Trzymam się natomiast tego, co już mówiłem – że nasz rynek może rosnąć, jeśli Stany Zjednoczone nie będą nam przeszkadzać. Jeśli tam by doszło do wyraźnych spadków, to nie wierzę w trwalsze zwyżki na GPW. Widać natomiast, że w Stanach Zjednoczonych dołek korekty, która zaczęła się latem, chyba mamy już za sobą i indeksy amerykańskie odbijają. Nasz rynek w październiku wykonał bardzo duży skok i trudno oczekiwać, aby dalej rósł w takim tempie. Wydaje się natomiast, że do końca roku bardziej będziemy obserwowali raczej zwyżki niż jakieś głębsze spadki.

Pojawiają się opinie, że inwestorzy zagraniczni w październiku dopiero zaczęli dostosowywać swoje portfele do nowej rzeczywistości w Polsce i ten proces będzie kontynuowany w kolejnych miesiącach. To ma z kolei wspierać GPW. Na ile realny to jest scenariusz? Faktycznie przychodzi czas na polskie akcje?

Myślę, że tak. Patrząc pod kątem gospodarczym i na otoczenie, jako kraj mamy bardzo sprzyjające warunki. Ryzykiem, na które nie mamy żadnego wpływu, jest tak naprawdę dalszy przebieg wojny w Ukrainie. Bez tego mamy szereg czynników, które powinny nam sprzyjać w najbliższym czasie, i nie chodzi tutaj tylko o ten krótki okres, ale bardziej o kwartały, a nawet lata. Patrząc na zachowanie WIG20 bądź niektórych indeksów branżowych w dłuższym okresie, widać, że nasze dyskonto nawet do rynków wschodzących jest bardzo duże. Wynikało to z różnych przyczyn, ale teraz mamy szansę to dyskonto zmniejszać. Będzie to jednak proces, który zajmie trochę czasu – oczywiście przy zastrzeżeniu, że część czynników, za sprawą których inwestorzy kupują akcje, będzie się materializowała.

Zmniejszanie dyskonta powinno przede wszystkim dotyczyć dużych spółek. Średnie i małe firmy i tak w ostatnich latach zachowują się naprawdę dobrze, więc jeśli mówimy o dyskoncie, to raczej mamy na myśli duże i może niektóre średnie spółki. Trudno bowiem sobie wyobrazić, że zagranica, która uaktywniła się w październiku, nagle zacznie inwestować w małe spółki.

Ale może ruch zagranicy zostanie dostrzeżony przez polski kapitał i pojawią się lepsze perspektywy też dla średnich i małych spółek? Ostatnio obserwowaliśmy przecież napływy do funduszy akcji...

Bardzo chciałbym, aby tak było. Poza tym uważam, że nie można rezygnować z akcji, jeśli chcemy pokonywać inflację. Tegoroczne stopy zwrotu, jak i te za ostatnich 12 miesięcy, są naprawdę bardzo dobre. Część inwestorów powinny zachęcić do tego, by na rynku akcji się pojawić. Patrząc długoterminowo, nigdy nie jest na to za późno.

Pomówmy trochę o otoczeniu. Inwestorzy oswoili się już z faktem, że stopy procentowe będą na wyższym poziomie na dłużej?

Chyba już tak. Szef Fedu co prawda ostatnio stwierdził, że być może polityka pieniężna powinna być jeszcze ostrzejsza, ale reakcję na to widzieliśmy w zasadzie podczas jednej sesji i nie były to jakieś dramatyczne spadki. Dużo ryzyka jest już więc uwzględnione w cenach i z punktu widzenia inwestowania w akcje jest to dobra informacja. Rynek oczywiście zakłada, że mamy koniec cyklu podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Patrząc na sytuację na świecie oraz sytuację gospodarczą, wydaje się to całkiem logiczne. Oczekiwania rynkowe będą się oczywiście zmieniać w zależności od tego, jakie dane gospodarcze będą napływać. Jakieś zaskoczenia i ruchy mogą się pojawić, natomiast wydaje mi się, że rynek uwzględnił już, że wyższe stopy pozostaną na dłużej. Oczywiście zasadne jest pytanie, jak długo będą one utrzymywane na tym wysokim poziomie. Z perspektywy rynkowej szczególne ważne są teraz jednak dwa elementy. Jest to zachowanie obligacji amerykańskich, gdyż ono w ostatnim czasie przekłada się mocno na zachowanie rynków akcji. Drugi element to kwestia sytuacji gospodarczej, czyli czy w USA nastąpi tzw. miękkie lądowanie czy też recesja. Rynek zakłada to pierwsze, ale gdyby się okazało, że jednak wystąpi recesja, to byłaby to negatywna informacja dla rynku i to w wycenach jeszcze nie jest uwzględnione.

Czy rentowności amerykańskich obligacji dziesięcioletnich, które w pewnym momencie przebiły poziom 5 proc., minęły już szczyt?

W przypadku amerykańskich dziesięcioletnich obligacji 5 proc. rentowności to już jest naprawdę dużo. Zakładając, że nie będziemy mieli już kolejnych podwyżek stóp procentowych, a inflacja będzie się normalizować, myślę, że jesteśmy w okolicach szczytu. Wskazywały na to też wypowiedzi niektórych dużych inwestorów. Widać, że te 5 proc. to wysoki i dla części inwestorów bardzo atrakcyjny poziom. Amerykańskie papiery traktują oni przy tych poziomach jako naprawdę dobrą inwestycję, biorąc pod uwagę też niższe ryzyko niż na rynku akcji.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych