Miesiąc na rynkach: Widmo recesji straszy główne gospodarki

Sytuacja w Stanach Zjednoczonych wygląda obecnie dobrze, ale to może się zmienić. Problemem są dzisiaj strefa euro i Chiny – mówią Radosław Cholewiński ze Skarbca TFI oraz Arkadiusz Balcerowski z mBanku.

Publikacja: 29.08.2023 18:17

Gośćmi Przemysława Tychmanowicza byli: Radosław Cholewiński (w środku), członek zarządu Skarbiec TFI

Gośćmi Przemysława Tychmanowicza byli: Radosław Cholewiński (w środku), członek zarządu Skarbiec TFI, oraz Arkadiusz Balcerowski (po prawej), ekonomista mBanku.

Foto: parkiet.tv

W Stanach Zjednoczonych wciąż trwa wyczekiwanie na recesję. Dojdzie ostatecznie do niej czy jednak będziemy mieli miękkie lądowanie?

Radosław Cholewiński, członek zarządu ds. inwestycyjnych w Skarbiec TFI

Radosław Cholewiński, członek zarządu ds. inwestycyjnych w Skarbiec TFI

parkiet.tv

Radosław Cholewiński (RCh): To teraz jest najważniejsze pytanie rynkowe. Jeśli spodziewamy się recesji, to należałoby portfel inwestycyjny skierować w kierunku bardzo bezpiecznych aktywów. Tylko jeśli ktoś tak zrobił, to przegapił hossę na rynku akcji z ostatniego półrocza. Na pewno będzie spowolnienie w Stanach Zjednoczonych i takich argumentów jest coraz więcej. Choć dane makro co prawda w ostatnich miesiącach cały czas zaskakują pozytywnie. Pytanie, czy ten stan się utrzyma. Wskaźniki koniunktury nie niosą zbyt optymistycznej wizji. Do tego dochodzą też inne elementy, które wskazują na to, że bez spowolnienia się nie obędzie.

Tę rozbieżność między bieżącymi odczytami a wskaźnikami wyprzedzającymi należy traktować jako sygnał ostrzegawczy?

Arkadiusz Balcerowski, ekonomista mBanku

Arkadiusz Balcerowski, ekonomista mBanku

parkiet.tv

Arkadiusz Balcerowski (AB): Dane bieżące to trochę takie lusterko wsteczne. Natomiast patrząc na dane wyprzedzające, można dojść do wniosku, że recesja się jednak zbliża. Historycznie, zawsze kiedy wskaźniki wyprzedzające spowalniały, kończyło się to recesją.

Jeśli więc tym razem nie będzie inaczej, to czeka nas recesja na przełomie 2023 i 2024 r. lub na początku 2024 r. Skala stymulacji fiskalnej istotnie przedłużyła natomiast okres dobrej koniunktury w Stanach Zjednoczonych.

W gorszej sytuacji już teraz jest natomiast strefa euro.

Arkadiusz Balcerowski: Europa ma problem. Gdyby to był EBC za kadencji Mario Draghiego, nie widzielibyśmy podwyżek stóp procentowych w takiej skali. Teraz za bardzo EBC brnie w podwyżki, a zestaw danych, który mamy dla krajów strefy euro, pokazuje, że dalsze podwyżki nie są uzasadnione. Jeśli popatrzymy na powiązania gospodarcze Niemiec z Chinami czy innych krajów rdzenia strefy euro z gospodarką chińską, to impuls płynący z Chin też działa w kierunku osłabienia gospodarczego w Europie. Strefa euro też ma bezprecedensową skalę podwyżek stóp za sobą, a przecież wcześniej mieliśmy ujemną realną stopę. Dziś tego nie ma. To radykalnie zmienia otoczenie dla uczestników życia gospodarczego.

Już można mówić o recesji w strefie euro?

AB: To pewnie zależy, jak ją teraz definiujemy. Moim zdaniem jesteśmy w recesji. Rola kredytu też w strefie euro jest większa niż chociażby w Stanach Zjednoczonych. Popyt na kredyt przedsiębiorstw ostatnio tąpnął i tutaj też jest problem. Kanał stopy procentowej oddziałuje jeszcze mocniej. Recesja w strefie euro też jest bardziej przedłużona. Gospodarka niemiecka kolejny kwartał nie może wyjść nad kreskę. Impulsy na razie są więc bardzo słabe.

Jak dużym problemem mogą być wspomniane już Chiny?

RCh: Chiny są dyżurnym strachem, który pojawia się raz na jakiś czas. Patrząc na wskaźniki koniunktury, widać, że w Chinach mamy od II kwartału do czynienia z systematycznym spowolnieniem. Problemy, które skumulowały się w chińskiej gospodarce przez lata, teraz będą się przebijać i będziemy częściej o nich słyszeć.

Czy w przypadku Chin nie jest tak, że im większe problemy, tym jednocześnie większe nadzieje na wsparcie państwa?

AB: Uważam, że nie. Wydaje się, że doszliśmy do ściany, jeśli chodzi o zadłużenie, a Chiny nie są już zainteresowane wzrostem za wszelką cenę. Obecnie kryzys nastrojów w Chinach jest zwalczany głównie werbalnie. Uważam, że teraz polityka Chin będzie bardziej ostrożna.

Parkiet

Inwestycje
Dorota Sierakowska, DM BOŚ: Złoto z perspektywą na kolejne rekordy
Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego