Kamil Hajdamowicz, BM Santander: Na hossę trzeba jeszcze poczekać

Inflacja cały czas straszy. W kolejnych kwartałach możemy spodziewać się zmienności podobnej do tej, która miała miejsce w pierwszych miesiącach roku – mówi Kamil Hajdamowicz, doradca inwestycyjny, menedżer ds. ryzyka produktów inwestycyjnych w BM Santander.

Publikacja: 07.04.2023 11:10

Gościem Dariusza Wieczorka w programie „Prosto z Parkietu” był Kamil Hajdamowicz, doradca inwestycyj

Gościem Dariusza Wieczorka w programie „Prosto z Parkietu” był Kamil Hajdamowicz, doradca inwestycyjny, menedżer ds. ryzyka produktów inwestycyjnych w BM Santander. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Czy II kwartał przyniesie koniec podwyżek stóp procentowych przez Fed i EBC?

Oba główne banki centralne są w nieco innej sytuacji. W przypadku Fedu, który de facto definiuje dużą część parametrów polityki pieniężnej z perspektywy globalnej, mamy problem z pewnego rodzaju dualizmem. Pytanie, komu wierzyć – rynkom czy Fedowi. Rynki już od jakiegoś czasu dyskontują, że być może czeka nas jeszcze jedna podwyżka w maju, a już w II połowie roku będziemy mieć do czynienia z odwróceniem cyklu, być może też obniżką stóp bądź innymi działaniami zmierzającymi do poluzowania polityki pieniężnej. Jest to uwarunkowane dwoma czynnikami. Przede wszystkim sytuacją systemu bankowego w USA, która w dalszym ciągu jest dość skomplikowana mimo uspokojenia rynków. Do tego dochodzą pierwsze oznaki spowolnienia, które ukazały się w ostatnim czasie w amerykańskich danych makroekonomicznych. Chodzi o odczyt ISM dla sektora usług, jak i dane z rynku pracy. Dziś jeszcze nie mamy potwierdzenia, czy obserwujemy lekkie spowolnienie na rynku pracy, ten rynek w USA był zaskakująco bardzo silny.

Wracając do sektora bankowego, zauważmy, że sytuacja małych banków została znormalizowana dzięki kroplówce Fedu, który będzie ją dostarczał do marca przyszłego roku. Problem w mojej ocenie nie został rozwiązany. Fed musi na to uważać, bo dalsze podwyżki stóp mogą pogłębić problem małych banków. W komunikacji Fed utrzymuje, że będzie dalej walczył z inflacją i by ją wygasić, dalsze podwyżki mają sens. Podwyżki mogą doprowadzić jednak do problemów systemowych.

A jak sytuacja wygląda w Europie?

Sytuacja europejskich banków jest nieco zdrowsza pod kątem bilansów. Sektor ten w Europie jest też dużo mniej dochodowy, co jest pokłosiem regulacji po kryzysie z lat 2007–2009. Co zatem zrobią banki centralne? Odpowiedź tkwi w danych makro. Inflacja spada, choć w mniejszym tempie. Jeśli jednak w jakimś sensownym okresie, np. półtora roku, ma szansę wrócić do celu albo zbliżyć się do niego, to dane sygnalizujące recesję mogą być wygodną przesłanką do wygaszenia cyklu podwyżek stóp, jak i być może zapowiedzi, że na początku przyszłego roku może dojść do pierwszych obniżek stóp. Najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia z postawą „wait and see”, co w pierwszej kolejności może być odczytane przez rynki gołębio.

Co dalej z kryzysem bankowym, czy został zażegnany?

W krótkim terminie nie przewiduję reperkusji. Ten problem został zażegnany, ale w sztuczny sposób. W USA musi dojść do systemowej reformy, szczególnie mniejszych banków, które są w zupełnie innej sytuacji niż duże. Nie wykluczam, że dojdzie jeszcze do problemów, ale już nie o takiej skali jak z Credit Suisse. Być może jeszcze kilka mniejszych banków wpadnie w problem płynnościowy. W dłuższym terminie problem pozostaje i trzeba go będzie rozwiązać systemowo. Pozycja kapitałowa europejskich banków jest silna i jakkolwiek przypadek przejęcia Credit Suisse może rodzić pewne średnioterminowe reperkusje, ale widzimy, że rynki mają dość krótką pamięć w ostatnim czasie.

Czy duży ostatni skok cen ropy na skutek ograniczenia jej wydobycia utrudni walkę z inflacją?

Ceny części surowców spadły w tym roku w związku z łagodną zimą. Obawy z II połowy zeszłego roku dotyczące kryzysu energetycznego, w szczególności w Europie, zostały zażegnane. Ostrej zimy na szczęście nie było. Ostatnia decyzja o cięciu wydobycia przez kraje OPEC+ sprawia, że popyt jest dużo większy niż podaż, co może przekładać się na wzrost cen. Do tego dochodzi wątek chiński. Ta gospodarka może zrodzić silny impuls popytowy na surowce. Z ostatnich wskaźników wyprzedzających widać silne odbicie, a pamiętajmy, że przez dwa lata, w związku z polityką zero covid, chińska gospodarka w znacznej części była zamknięta. Ten czynnik popytowy może determinować utrzymywanie się wysokiej inflacji. Stąd teza, że banki centralne są teraz w bardzo trudnej sytuacji. Będą musiały na bieżąco reagować na dane z gospodarki i ze względu na wspomniane czynniki ryzyka mogą obrać strategię „wait and see”.

Jakie są oczekiwania wobec wyników finansowych spółek za I kwartał. Czy będzie widać spadek marż?

Pamiętajmy, że prognozy wyników, szczególnie w USA, są zwykle dość konserwatywne. W wynikach możemy zobaczyć spowolnienie marż, ale z drugiej strony dużo spółek – np. z sektora IT – już teraz zaczęło ograniczać koszty, m.in. poprzez zwolnienia. Wspierało to odbicie ich notowań. Te czynniki są już w cenach, więc same wyniki dadzą nam pewne informacje, ale kluczowe będą prognozy sprzedaży najważniejszych firm.

Jaki może być II kwartał dla akcji i obligacji?

Mamy szansę na krótkoterminowe odbicie, jeśli np. wróci na rynek narracja o rychłych obniżkach stóp procentowych. W średnim terminie zakładam, że kolejne kwartały mogą przypominać to, co działo się w pierwszych trzech miesiącach roku, czyli charakteryzować się wysoką zmiennością. Na powrót hossy na rynku akcji liczyłbym dopiero w II połowie roku.oprac. paan

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych