Emil Łobodziński, BM PKO BP: Hossa wróci po krótkiej przerwie

W najbliższym czasie trudno będzie o powrót solidnych wzrostów cen akcji, ale przyszły rok zapowiada się znacznie bardziej udany od mijającego – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP.

Publikacja: 07.12.2022 17:39

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym programie „Prosto z parkietu” był Emil Łobodziński, menedż

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym programie „Prosto z parkietu” był Emil Łobodziński, menedżer zespołu doradztwa inwestycyjnego i analiz technicznych w BM PKO BP.

Foto: tv.rp.pl

Dlaczego euforia, którą widzieliśmy na warszawskiej giełdzie od połowy października do połowy listopada, wygasła? Czy optymistyczne scenariusze makroekonomiczne, które wtedy były dyskontowane przez inwestorów, się nie realizują?

Wręcz przeciwnie, one się realizują. Mocne spadki na giełdach, które zakończyły się na przełomie września i października, wynikały z kumulacji obaw dotyczących recesji, wyników firm, inflacji i reakcji banków centralnych, szczególnie Fedu. Później dominowały dane, które sugerowały, że inflacja nie będzie już przyspieszała, a może wkrótce zacznie spadać. To wywołało oczekiwania, że Fed zmieni trochę swoje agresywne nastawienie. I tak się w pewnym sensie stało…

Komunikaty płynące z Fedu można interpretować różnie. Pojawiły się sygnały, że kolejne podwyżki stóp procentowych będą już mniejsze, ale jednocześnie przesunął się w górę docelowy poziom stóp.

Tak, ale to i tak jest dowód na to, że Fed widzi, że inflacja już nie rośnie. Podwyżki stóp oczywiście jeszcze będą, ale mniejsze kroki dają więcej czasu na obserwację, co będzie się dalej działo z inflacją i gospodarką.

Czyli optymistyczny scenariusz się realizuje, ale on został już w pełni wyceniony i teraz rynek potrzebuje nowego paliwa dla hossy?

Tak i dlatego wydaje mi się, że po tych zwyżkach przez jakiś czas czeka nas okres uspokojenia. Nie przesądzam, czy to będzie trend boczny czy korekta spadkowa. Ale chwilowo ciężko będzie o dynamiczne zwyżki na giełdach, bo nie widać ku temu powodów.

Teoretycznie optymizmowi sprzyjać mogłoby luzowanie restrykcji covidowych w Chinach. Odbicie aktywności w tamtejszej gospodarce mogłoby złagodzić spowolnienie na świecie. Ale z drugiej strony widać obawy, że to będzie proinflacyjne. Co się stanie, jeśli okaże się, że szczyt inflacji wciąż jest przed nami?

Gdyby tak się stało, to prawdopodobnie na giełdach wróciłyby spadki. Ale wychodząc poza krótki horyzont, w którym na rynkach może brakować wyraźnego kierunku, to wydaje mi się, że jesteśmy w całkiem dobrej sytuacji. W tym roku mieliśmy do czynienia ze sporymi spadkami, które tylko częściowo zostały zniwelowane od października. A w przyszłym roku prawdopodobnie inflacja na świecie będzie spadała – nawet jeśli miałoby się to dziać wolniej, niż dotąd oczekiwano. To sprawia, że te średnio- i długoterminowe perspektywy rynku akcji są bardzo dobre. Jeśli ktoś nie ma dzisiaj akcji, to powinien się nimi mocno zainteresować.

Czy nasz rynek żyje tylko wydarzeniami z zagranicy? Są jakieś krajowe czynniki, które teraz są przez inwestorów brane pod uwagę i mogą zdeterminować koniunkturę w kolejnych miesiącach?

Nie da się ukryć, że nasz rynek podlega głównie globalnym trendom. To bardzo mocne odbicie na GPW wynikało z tego, że wcześniej zaliczyliśmy bardzo duże zniżki. Do tego złoty osłabł, co sprawiło, że polski rynek stał się bardzo tani dla zagranicznych inwestorów, zachęcając do wejścia. Do tego na globalny rynek wrócił optymizm, co sprzyjało zainteresowaniu rynkami wschodzącymi.

Rozmawiamy w dniu posiedzenia RPP. Stopy procentowe niemal na pewno się teraz nie zmienią, ale na rynku coraz odważniej wyceniana jest perspektywa obniżek stóp w II połowie 2023 r., choć w świetle projekcji inflacji nie będzie na to miejsca. Czy rynek będzie wrażliwy na to, co o możliwości cięcia stóp w 2023 r. powie w czwartek na konferencji prasowej prezes NBP?

To może mieć wpływ co najwyżej krótkotrwały. Historia pokazuje jednoznacznie, że krajowe czynniki mają dominujący wpływ na rynek tylko chwilowo, tak jak było np. po zapowiedzi podatku od nadmiarowych zysków. W dłuższym horyzoncie globalne czynniki mają jednak kluczowe znaczenie.

Przecena na GPW w tym roku była głębsza niż na większości innych giełd. Był taki moment, gdy WIG20 był najsłabszy spośród wszystkich głównych indeksów giełdowych monitorowanych przez agencję Bloomberg. Czy jeśli w 2023 r. na rynkach będą dominowały zwyżki, to w Polsce będą one większe niż gdzie indziej?

Jest na to duża szansa. W tym roku przez kilka miesięcy byliśmy najsłabszym rynkiem na świecie, teraz już tak nie jest, bo odbicie było relatywnie silne. Ale patrząc na wyceny spółek, w Warszawie wciąż jest bardzo tanio. Po słabym roku, kolejny może być wyraźnie lepszy.

O ile akcje na GPW w ostatnich tygodniach przestały drożeć, o tyle na rynku obligacji odbicie cen, zapoczątkowane w październiku, trwa w najlepsze. Ten rynek też czeka jakaś korekta albo – w najlepszym przypadku – stabilizacja?

Znów patrzeć musimy na rynek globalny. To, że drożały akcje na całym świecie, wynikało z większego apetytu na ryzyko. Większe apetyty na ryzyko oznacza, że można kupować też obligacje krajów, które uważane są za nieco bardziej ryzykowne niż USA. Jeśli ten apetyt będzie się utrzymywał, to rentowności polskich obligacji mogą nadal spadać. Jeśli go zabraknie, to spadek rentowności zostanie przerwany. Warto tu jednak dodać zastrzeżenie. Z punktu widzenia długoterminowego inwestora, który nie próbuje zarabiać na wahaniach cen i rentowności, tylko na odsetkach, to obecny moment jest dobry, aby myśleć o zakupach obligacji. Dzisiejszy poziom rentowności jest bowiem niezły, jeśli pomyślimy, że możemy go sobie zamrozić na kilka lat.

Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności
Inwestycje
Ujawnienia w ESRS dotyczące łańcucha wartości
Inwestycje
Pozyskanie danych z łańcucha wartości – bezpośrednich i pośrednich
Inwestycje
MŚP w łańcuchu wartości – granica informacyjna
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Inwestycje
Andrzej Powierża, BM Citi Handlowy: Jestem optymistą co do banków, ale umiarkowanym
Inwestycje
Diamenty kupowane także jako inwestycja