Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Michał Głowacki, partner, praktyka rynków kapitałowych Baker McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy
Odpowiedź na to pytanie zdaje się być jednocześnie prosta, ale jest też bardziej złożona. Patrząc wyłącznie przez pryzmat obowiązujących przepisów prawa, zielone obligacje (podobnie jak inne rodzaje obligacji należących do kategorii zrównoważonych instrumentów dłużnych, takie jak obligacje społeczne, social bonds, czy obligacje powiązane ze zrównoważonym rozwojem, sustainability-linked bonds) nie różnią się od obligacji „tradycyjnych”, zdefiniowanych w polskiej ustawie o obligacjach. Oznacza to, że wszystkie przepisy prawa odnoszące się do procesu emisji, w tym oferty, a także do notowania i obrotu obligacjami „niezielonymi”, będą miały jednakowe zastosowanie do obligacji z zielonym komponentem. Mowa tutaj zarówno o wspomnianej ustawie o obligacjach, jak i o ustawie o obrocie instrumentami finansowymi, ustawie o ofercie publicznej 1), jak również o regulacjach poszczególnych rynków obrotu w ramach platformy Catalyst.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ankieta przeprowadzona wśród 40 analityków i traderów dała medianę prognoz na poziomie 3220 USD za uncję złota na ten rok, w porównaniu z 3065 USD przewidywanymi w ankiecie sprzed trzech miesięcy. Prognoza na 2026 rok wzrosła z 3000 do 3400 USD.
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.