Po pierwszym półroczu wszystkie najważniejsze grupy funduszy inwestycyjnych są na minusie. Przeciętne straty (w ujęciu rocznym) w niektórych grupach przekraczają 20 proc. Zawiodły nawet fundusze metali szlachetnych (minus 10 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy), choć przecież inwestorzy często słyszą, że w czasie wojny i wysokiej inflacji złoto nieźle zabezpiecza kapitał przed utratą wartości (więcej na s. 6–7).
Spadają główne indeksy na warszawskiej giełdzie. I przeważają opinie, że po słabym pierwszym półroczu drugie też raczej nie będzie dobre. Niewykluczone, że na wyraźniejszą poprawę trzeba będzie poczekać do 2023 r. (więcej na s. 8–9). O ile nie dojdzie do recesji, która spowoduje pogorszenie wyników spółek, a to zawsze wiąże się ze spadkiem kursów akcji. Można mieć natomiast nadzieję na poprawę na rynku mocno przecenionych obligacji, choć i to wcale nie jest pewne.
Banki powinny dalej podnosić oprocentowanie lokat wraz ze wzrostem stopy referencyjnej NBP (co prawda prezes banku centralnego w lipcu zasugerował, że cykl podwyżek zmierza ku końcowi). Ale w tym przypadku właściwie z góry wiadomo, że co prawda dostaniemy odsetki i nominalnie zarobimy, ale po uwzględnieniu inflacji zysk zamieni się w realną stratę.
Czy teraz w ogóle opłaca się oszczędzać, skoro pieniądz tak mocno traci na wartości? Takie pytanie pada w rozmowie z Rafałem Beneckim z ING Banku Śląskiego (s. 4–5). Zdaniem ekonomisty najlepiej byłoby lokować pieniądze w dobra trwałe, które mogą utrzymać wartość w dłuższym okresie i które nie podrożały nadmiernie. Nieruchomości? Niekoniecznie. Jeśli już to raczej grunty. Można też zainteresować się funduszami akcyjnymi, szczególnie inwestującymi w krajach, które mają szansę szybko poradzić sobie z kryzysem energetycznym (np. USA).
Z kolei Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który nadzoruje funkcjonowanie pracowniczych planów kapitałowych, namawia do oszczędzania w PPK. Ostatnio fundusze prowadzone w ramach tego programu również notują straty. Jak podały analizy.pl, w czerwcu wszystkie fundusze, do których zapisani są odchodzący na emeryturę w latach 2025–2060, były na minusie. Rekordziści stracili niemal 10 proc.