Dywersyfikacja to jedna z podstawowych zasad świadomego i odpowiedzialnego inwestowania na rynkach finansowych. Co prawda nie eliminuje ona całkowicie ryzyka związanego z lokowaniem kapitału na rynkach kapitałowych, ale może je znacząco ograniczyć. W obecnych warunkach jest to już bardzo dużo. Wojna za naszą wschodnią granicą, szalejąca inflacja i podwyżki stóp procentowych sprawiają bowiem, że czasy stosunkowo łatwego zarabiania pieniędzy, z którymi mieliśmy do czynienia przez ostatnie dwa lata, przynajmniej na razie się skończyły.
Uniwersalne zasady
Eksperci co do jednego są zgodni: dywersyfikacja zawsze ma sens i jest potrzebna niezależnie od otoczenia rynkowego. Bez niej zamiast świadomego inwestowania mamy spekulowanie na rynku.
– Dywersyfikacja to zasada o charakterze ogólnym, obowiązująca zarówno w czasach kryzysu, wojny czy innych rynkowych turbulencji, jak i w okresie prosperity. W każdym scenariuszu rynkowym korzyści z dywersyfikacji powinny się przełożyć na lepszy stosunek zysku do ryzyka w średnim i długim okresie – mówi Piotr Święcik, dyrektor ds. rozwoju oferty i wsparcia sprzedaży w BM Pekao.
Jak dodaje, w najbardziej dynamicznej fazie załamania rynkowego korelacje między poszczególnymi komponentami portfela z reguły rosną (wszystkie aktywa są wyprzedawane), ale w normalnym otoczeniu stopy zwrotu ulegają rozwarstwieniu, a to stabilizuje łączną stopę zwrotu.