Od pojawienia się kontraktów terminowych na akcje na warszawskiej giełdzie minęło już ponad 11 lat. W tym czasie zmieniły się nie tylko dostępne instrumenty bazowe, ale także warunki obrotu. Obecnie można handlować kontraktami na walory 23 firm, a oferta wciąż ma się powiększać. Jednak futures na akcje w tym roku nie cieszą się tak dużą popularnością jak w roku ubiegłym.
Spekulanci mają pole do popisu
Pojawienie się futures na akcje w styczniu 2001 r. otworzyło przed graczami alternatywne możliwości inwestowania kapitału tak w stosunku do pozostałych klas pochodnych, jak również w stosunku do samych akcji. Już wtedy analitycy podkreślali, że w głównej mierze będą nimi zainteresowani spekulanci przede wszystkim dzięki możliwości zarabiania na zwyżkach i spadkach przy wykorzystaniu dźwigni finansowej. Poziom depozytu zabezpieczającego waha się obecnie od 5,8 proc. wartości kontraktu (w przypadku Bogdanki) do 50 proc. (PBG). Futures na akcje miały także umożliwić arbitraż pomiędzy kursem papieru wartościowego a wystawionym na niego kontraktem. Jak jednak podkreślają analitycy, płynność na tym rynku jest stosunkowo nieduża, co odstrasza potencjalnych inwestorów.
Sama GPW stara się elastycznie reagować na potrzeby inwestorów. Tylko w tym roku do obrotu zostały wprowadzone futures na akcje pięciu spółek.
Zmiana standardów
Przez 11 lat zmieniła się nie tylko liczba dostępnych instrumentów, ale także standardy notowań kontraktów na akcje. W 2008 r. ujednolicono liczbę walorów przypadających na jeden futures. Obecnie jeden kontrakt opiewa na 100 akcji. Wyjątkiem są kontrakty na walory Boryszewa, KOV, PGNiG, Synthosu i Tauronu – w ich przypadku na jeden kontrakt przypada 1000 akcji. W ubiegłym roku zmieniła się także formuła wyliczania ostatecznego kursu rozliczeniowego dla tych kontraktów. Według nowych zasad kurs ten określany jest na poziomie kursu ostatniej transakcji akcjami będącymi instrumentem bazowym, zawartej na sesji giełdowej w dniu wygaśnięcia danych kontraktów terminowych (tak jak wszystkie pochodne, futures na akcje mają cztery terminy wygaśniecia: w trzeci piątek marca, czerwca, września i grudnia). Wcześniej kurs był wyznaczany jako ważona obrotami średnia arytmetyczna kursów wszystkich transakcji akcjami, będącymi instrumentem bazowym.
Zmienność kluczowa
Zmiany wprowadzane przez warszawską giełdę nie przełożyły się jednak na wzrost zainteresowania futures na akcje. Od stycznia do maja wolumen obrotu wszystkimi kontraktami na akcje wyniósł blisko 230 tys. sztuk. W ubiegłym roku, który był rekordowy pod tym względem, było to 737,7 tys. W całym 2011 r. średni wolumen na sesję wynosił 2,9 tys. sztuk, teraz jest to niewiele ponad 2,2 tys. Wynik ten nie jest zaskoczeniem. Złożyły się na to dwa czynniki. Przede wszystkim w ostatnich miesiącach spadła aktywność inwestorów na rynku kasowym. To przełożyło się także na rynek terminowy. Co więcej, statystycznie największym wzięciem futures cieszą?się w chwilach podwyższonej zmienności cen samych akcji. Tymczasem od dłuższego?czasu na rynku kasowym mamy do czynienia z trendem bocznym.