Jak inwestować na rynkach rozwiniętych

W portfelu akcyjnym polskiego inwestora nie powinno zabraknąć spółek z rynku amerykańskiego, japońskiego czy niemieckiego.

Aktualizacja: 08.02.2017 13:23 Publikacja: 02.08.2013 06:00

Jak inwestować na rynkach rozwiniętych

Foto: Bloomberg

Najprostszym sposobem inwestowania na rynkach dojrzałych jest zakup jednostek funduszy koncentrujących się na tych rynkach. Krajowe Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych oferują już kilkanaście tego typu produktów. Jeszcze więcej funduszy akcji rynków rozwiniętych proponują zagraniczne instytucje, takie jak: BlackRock, Franklin Templeton, HSBC czy Schroders.

Natomiast posiadacze rachunków maklerskich mogą nabyć notowane na giełdzie fundusze odzwierciedlające zachowanie amerykańskiego indeksu S&P lub niemieckiego DAX, tzw. ETF-y.

Zyski z rynków dojrzałych

Przez ostatnie lata indeksy rynków rozwiniętych zyskały znaczącą przewagę nad rynkami wschodzącymi. Tylko przez ostatnie 12 miesięcy indeks MSCI Emerging Markets (rynków rozwijających się) stracił ok. 1 proc., kiedy indeksy z rynków dojrzałych dynamicznie szły w górę – S&P i DAX zyskały w tym czasie około 22 proc., a japoński Nikkei – aż 57 proc. To pokazuje, że warto mieć w portfelu akcje z rynków rozwiniętych, których łączna wartość stanowi ponad 85 proc. kapitalizacji wszystkich spółek notowanych na światowych giełdach.

Analitycy wierzą w hossę

Eksperci z międzynarodowych firm inwestycyjnych wierzą w kontynuację hossy na rynkach dojrzałych – informują Analizy Online. Główny ekonomista firmy inwestycyjnej Schroders – Keith Wade – uważa, że wciąż warto inwestować na rynkach rozwiniętych, jak Stany Zjednoczone czy Japonia. Jego zdaniem z uwagi na tegoroczne przeceny surowców trudno liczyć na szybką poprawę koniunktury na rynkach wschodzących.

Zdaniem Russa Koestericha, stratega inwestycyjnego z BlackRock, dane makro napływające z amerykańskiej gospodarki nie do końca są satysfakcjonujące. Jednak według analityka inwestorzy nadal będą wierzyć w amerykańskie akcje, dopóki Fed nie zakończy programu luzowania ilościowego (QE3). Jego zdaniem hossa na Wall Street potrwa jeszcze od 6 do 12 miesięcy. Z kolei Lisa Myers z Franklin Templeton Global Equity Group dostrzega wzrostowy potencjał na rozwiniętych rynkach Europy Zachodniej. Jej zdaniem wyraźnie widać polepszenie nastrojów inwestycyjnych w strefie euro. – Poszczególne rządy muszą zrobić wszystko, aby pobudzić wzrost – to pomoże w redukcji deficytu budżetowego i pomoże gospodarkom. Inwestorzy będą mogli wtedy liczyć na duże zyski wielu nisko wycenianych dzisiaj akcji europejskich firm – twierdzi Lisa Meyers.

Natomiast zarządzający HSBC uważają, że w długim terminie sporo zarobić pozwoli giełda w Tokio, której sprzyja luźna polityka pieniężna prowadzona przez Bank Japonii. Ich zdaniem inwestując w Japonii tylko w ciągu najbliższego roku można się spodziewać nawet 30-proc. stopy zwrotu.

Zyski z rynków dojrzałych

W Polsce na tych wspomnianych rynkach można inwestować poprzez krajowe fundusze inwestycyjne. Analizy Online spośród funduszy globalnych rynków rozwiniętych wyróżniają m.in. Arkę BZ WBK Funduszy Akcji Zagranicznych, ING Globalny Spółek Dywidendowych oraz PZU Akcji Rynków Rozwiniętych. Te trzy fundusze mogą się pochwalić kilkunastoprocentowymi stopami zwrotu za ostatnie 12 miesięcy, które wynoszą odpowiednio: 11,9 proc., 12,8 proc. oraz 17 proc. Ostatni z wymienionych funduszy inwestuje w ETF-y na indeksy giełd z całego świata, ale w jego portfelu przeważają aktywa z giełdy amerykańskiej oraz niemieckiej. Z kolei ING Globalny Spółek Dywidendowych lokuje kapitał w ING Invest Global High Dividend. To fundusz spółek dywidendowych, w którym ok. 40 proc. zajmują spółki z USA, m.in. Microsoft, Exonn Mobile czy General Electric Co. Natomiast Arka BZ WBK Funduszy Akcji Zagranicznych inwestuje zarówno w zagraniczne fundusze, w ETF-y na najbardziej popularne indeksy (DAX i S&P500),jak i akcje (m.in. Danon czy Carlsberg). Największy udział w portfelu (na koniec 2012 r.) miał fundusz Allianz Europe Equity Growth, lokujący kapitał na rynku Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Rewelacyjny wynik osiągnął również fundusz inwestujący tylko w amerykańskie spółki dywidendowe – ING Spółek Dywidendowych USA, który w ciągu roku zarobił 27 proc.

[email protected]

Fundusze dywidendowe pozwolą zarobić

Paweł Cymcyk, menedżer komunikacji inwestycyjnej ING TFI

Rynki rozwinięte to niezwykle istotny element gospodarczego i giełdowego świata. Gospodarki zaliczane do tego grona wytwarzają 70 proc. światowego PKB, a łączna wartość ich rynków akcji to ponad 85 proc. kapitalizacji wszystkich parkietów na świecie. Te liczby jasno pokazują, że żaden inwestor nie powinien ograniczać się tylko do rynków wschodzących lub nawet bardziej jedynie do polskiej giełdy. Ostatni rok wyraźnie pokazał, że to właśnie rynki rozwinięte, a szczególnie Stany Zjednoczone, poradziły sobie z kryzysem najlepiej i najszybciej, a teraz wracają na ścieżkę rozwoju. Mimo że w długim terminie wzrosty na giełdach rynków wschodzących będą większe niż na rynkach rozwiniętych, to obecnie największymi przewagami firm z gospodarek rozwiniętych są duże ilości posiadanej gotówki, a także stabilne i regularnie wypłacane dywidendy. Nie dziwi zatem wciąż silne zainteresowanie klientów funduszami inwestującymi w spółki dywidendowe zarówno w Stanach, jak i w Europie, bo te radzą sobie dobrze nawet przy słabej koniunkturze gospodarczej. Dla polskiego inwestora rozsądne wydaje się, aby udział rynków rozwiniętych stanowił w portfelu przynajmniej 20–30 proc., a w ramach tej klasy aktywów przynajmniej połowę zajmowały fundusze spółek dywidendowych.

Czas na spółki z Europy

Piotr Szulec, ekspert Pioneer Pekao IM

Akcje, jako klasa aktywów, przez swoje dotychczasowe niedowartościowanie i atrakcyjnie niskie wyceny, szczególnie w Europie, wydają się dziś ciekawą alternatywą dla niskich rentowności obligacji skarbowych. Relatywnie wysokie stopy dywidendy stanowią dodatkowy czynnik prowzrostowy. Dlatego obecnie przynajmniej jakaś mała część portfela oszczędności powinna być oparta właśnie na akcjach. Patrząc regionalnie, wszystko wskazuje na to, że jeszcze przynajmniej przez jakiś czas rynki rozwinięte, takie jak USA, Europa czy nawet Japonia, będą ciekawszym miejscem do lokowania środków niż rynki rozwijające się, np. wchodzące w skład koszyka BRIC. Te ostatnie prawdopodobnie dopiero teraz doświadczą negatywnych efektów kryzysu, z którego kraje rozwijające już się prawie otrząsnęły. O ile jednak amerykańskie spółki kontynuują dobrą passę, jeżeli chodzi o wykazywanie rosnących zysków, to biorąc pod uwagę skalę kilkuletnich wzrostów amerykańskich indeksów rynek akcji europejskich, który pozostał daleko za nimi, wygląda bardzo ciekawie. Kondycja finansowa europejskich spółek, a szczególnie poziom ich zysków, nadal pozostawia wiele znaków zapytania. Ale wzrost optymizmu i zauważalna poprawa wskaźników wyprzedzających dla gospodarek strefy euro wskazuje, że w najbliższych miesiącach pojawi się tu większy kapitał.

Banki centralne sterują rynkami

Marcin Malinowski, odpowiedzialny za strategie inwestycyjne w Dep. Bankowości Prywatnej Raiffeisen Polbank

Kategoria inwestycyjna dotycząca akcji z rynków dojrzałych jest bardzo pojemna. Możemy w niej wyróżnić zarówno zróżnicowane co do sytuacji społeczno-gospodarczej regionu, jak USA, Europa czy Japonia, jak i różnorodne branże. Wspólnym czynnikiem krótkoterminowym dla tych rynków, na który inwestorzy powinni obecnie zwracać szczególną uwagę, jest polityka monetarna banków centralnych. Zmiany wartości szerokich indeksów akcji na rynkach dojrzałych będą proporcjonalne do dynamiki skali „druku pieniądza". Jeśli inwestorzy będą przewidywać ograniczanie druku, nie mówiąc o całkowitym jego zaprzestaniu, wtedy szerokie rynki akcji znajdą się pod presją. Czynnik ten jest obarczony dużą niepewnością ze względu na swój polityczny charakter. Wydaje się jednak, że w krótkim horyzoncie stanowi on raczej zagrożenie dla trendu wzrostowego niż szansę na jego podtrzymanie. Jednocześnie osoby, które planują utrzymać swoje inwestycje co najmniej przez kilka lat, powinny głównie się kierować atrakcyjnością poszczególnych branż i spółek. Obecnie dobrym sposobem ekspozycji na akcje rynków rozwiniętych są fundusze akcyjne, dokonujące aktywnej selekcji spółek niezwiązanych z żadnym regionem. Ciekawe są także fundusze, które skupiają się na branżach związanych z innowacjami i nowymi technologiami, jak biotechnologia i medycyna, wydobycie surowców energetycznych czy robotyka. Rynki rozwinięte są ciągle epicentrum postępu technologicznego, dlatego głównie tam można znaleźć spółki nastawione na komercjalizację tego postępu.

Inwestycje
Promocja na ETF-y również w Noble Securities
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę