Japońskie formacje świecowe stanowią jedno z podstawowych narzędzi w warsztacie analityków technicznych. Łatwo zidentyfikować je na wykresie, dają jasne sygnały transakcyjne, a ich nazwy rozluźniają sztywną składnię analitycznego języka. Postanowiliśmy zapytać ekspertów ds. techniki, z jakich formacji lubią korzystać i dlaczego. Ponadto prezentujemy dziś trzy przykładowe figury z japońskiego arsenału, które naszym zdaniem mają najbardziej nietypowe nazwy.
Ulubione formacje
– Obserwując wykresy, prawie zawsze korzystam z podstawowych formacji świecowych. Najchętniej poszukuję takich układów, które wskazują na zmianę trendu, czyli spadającej gwiazdy i młota – mówi Michał Krajczewski, analityk BM BGŻ. Ekspert pokusił się nawet o podanie przykładów swoich ulubionych układów świecowych. – Pierwszą z wymienionych świec można było zaobserwować na wykresie dziennym Pekao pod koniec sierpnia ubiegłego roku, dokładnie w momencie osiągnięcia rocznego maksimum i odwrócenia trendu wzrostowego. Formacja młota bardzo dobrze zadziałała na wykresie Orlenu na początku sierpnia 2014 r. Jej pojawienie się na poziomie oporu tworzonego przez dołek ze stycznia zasygnalizowało rozpoczęcie trendu wzrostowego – tłumaczy Krajczewski.
Z formacji świecowych często korzysta również Katarzyna Płaczek z portalu Mycharts.pro. Najczęściej poszukuje ona układów, które zwierają świece doji, a więc: gwiazda poranna i wieczorna doji, krzyż harami, ważka, porzucone dziecko. – Świece są samowystarczalnym, kompletnym narzędziem, ale trzeba pamiętać, że mają charakter bardziej krótkoterminowy. Nie dają też jasnych wskazówek, jaki będzie zakres prognozowanego ruchu, i wówczas warto wprowadzić do gry inne narzędzia np. zniesienia i projekcje Fibonacciego. Niemniej na każdym ekstremum można oczekiwać świecowej formacji odwrócenia, która da sygnał do podjęcia określonych działań – tłumaczy analityczka.
Eksperci podkreślają, że świece sprawdzają się w różnych, nawet niższych niż dzienny, interwałach czasowych i dają obiektywne sygnały transakcyjne. – W przypadku wymienionych przeze mnie formacji bardzo łatwo jest wyznaczyć sygnały kupna i poziomy stop loss. Ten pierwszy pada, gdy kurs wzrośnie powyżej najwyższego poziomu młota lub spadnie poniżej najniższego poziomu spadającej gwiazdy. Stop stawiamy nieco poniżej minimum cenowego młota i nieco powyżej minimum cenowego spadającej gwiazdy – wyjaśnia Krajczewski.
Konstrukcja autorska
Co ciekawe, eksperci nie ograniczają się w swoich analizach tylko do książkowych formacji. Piotr Neidek, analityk DM mBanku, posługuje się autorskim narzędziem SoWC (od ang. Sequence of Weekly Candle). – Jest to struktura bazująca na okazałych, tygodniowych świeczkach tworzących trendy. Kiedy na wykresie tygodniowym powstaje przykładowo biała świeczka z dużym korpusem (tj. korpus stanowi min. 50 proc. całości świeczki) i w kolejnych okresach pojawiają się podobne świece, to należy postawić tezę, że dopóty denka takich świeczek układają się coraz wyżej, dopóki obowiązuje trend wzrostowy i sygnały kupna – wyjaśnia ekspert. W tym miejscu warto przypomnieć, że korpus świecy to odległość między ceną zamknięcia a otwarcia, a jej rozpiętość to odległość między minimum a maksimum, które wyznaczają tzw. cienie. Piotr Neidek zaleca, by grając na wzrost pod układ SoWC stop loss, umieszczać w okolicy minimum ostatniej, okazałej białej świecy.