Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wyniki testów korelacji S&P 500 i kontraktów na WIG20
Sesja na Wall Street kończy się późnym wieczorem naszego czasu, a ta w Tokio nad ranem. Zdarza się, że nastroje z tych rynków przekładają się na zachowanie rodzimych indeksów. Nietrudno zresztą zauważyć, że w wielu komentarzach analitycznych za czynnik wpływający na określony ruch WIG20 czy WIG uznaje się wynik sesji w USA lub Japonii. Przykładowo – poranny spadek WIG20 tłumaczy się zniżką S&P 500 lub Nikkei 225, a wzrost zmianą przeciwną. Powstaje pytanie, czy takie zależności są faktycznie powtarzalne, czy to tylko losowa korelacja. W dzisiejszym odcinku „Profesjonalnego inwestora" postanowiliśmy poszukać odpowiedzi.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.
Jeśli dolar powróci do spadków, to poziom 3 tys. pkt na WIG20 byłby w zasięgu – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities.