Biorąc pod uwagę to, o czym pan mówił w kontekście indeksu WIG20 i sWIG80, na które spółki i sektory warto przede wszystkim stawiać?
Polski rynek jest specyficzny. Część spółek jest bowiem narażona na ryzyko związane ze zmianą otoczenia regulacyjnego. Mam tutaj na myśli również branżę bankową. Mając to na uwadze, sądzę, że decyzje inwestycyjne należy przede wszystkim podejmować bardzo selektywnie. W obecnych warunkach, czyli dobrej koniunktury, rosnących wynagrodzeń oraz inflacji, wydawać by się mogło, że idealnym pomysłem na inwestowanie może być sektor bankowy. Są jednak czynniki, o których wcześniej wspomniałem, które sprawiają, że niektóre spółki z tego sektora są narażone na spadek przychodów, chociaż są też banki, takie jak Alior Bank czy Pekao, które są pozbawione czynnika ryzyka walutowego. Nie można więc uogólniać, że wszystkie banki są złe.
Mówił pan o braku kapitału na warszawskiej giełdzie. Może więc lepiej inwestować za granicą, gdzie tego kapitału jest zdecydowanie więcej, płynność jest większa, w związku z czym łatwiej jest otworzyć i zamknąć pozycję?
Każde rozłożenie części portfela na rynki zagraniczne jest zjawiskiem pozytywnym, o ile jest to spójne z polityką makroekonomiczną i rynek, na który chcemy przeznaczyć kapitał, również charakteryzuje się dodatnią dynamiką zwyżek. My jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni do zachodnioeuropejskich rynków akcji. O ile w poprzednich latach dużą dodatnią dynamiką charakteryzowały się akcje ze Stanów Zjednoczonych, o tyle w chwili obecnej uważamy, że rynki zachodniej Europy są znacznie lepszą lokatą kapitału. Tym bardziej że mamy znacznie szersze rozłożenie sektorowe europejskich indeksów niż chociażby na GPW.
Kto w drugim półroczu tego roku będzie głównym rozgrywającym na GPW i światowych rynkach? Czy będą to banki centralne, a może znowu będzie dominować polityka?
Polityka zawsze będzie odciskała silne piętno. Natomiast biorąc pod uwagę kalendarz, to zauważymy, że ryzyka polityczne stopniowo jednak maleją. Mówiąc to, mam na myśli wybory parlamentarne w Niemczech, gdzie wydaje się, że prawdopodobieństwo negatywnego zaskoczenia jest raczej ograniczone. Mając to na uwadze, może się więc okazać, że więcej do powiedzenia będą miały banki centralne. Być może wpływ na rynki będą miały nie tyle same decyzje banków centralnych, ile ich odchylenie od dotychczas zapowiadanych strategii. Wydaje się, że kluczowa w tym wszystkim będzie amerykańska Rezerwa Federalna oraz Europejski Bank Centralny.