Czy wzrost indeksu WIG jest poparty solidnymi fundamentami gospodarki?
Tak. Fundamenty polskiej gospodarki są dobre. Wzrost gospodarczy w ubiegłych kwartałach tego roku oscyluje wokół 4 proc. i podobnie powinno być na koniec roku. Wzrost jest w tej chwili napędzany głównie konsumpcją prywatną, natomiast jeśli chodzi o inwestycje, to jest słabiej. Wydaje się, że w kolejnym roku inwestycje przejmą pałeczkę i pojawi się dodatkowy impuls z tej strony. Widać to choćby po rewizjach prognoz na przyszły rok. Kilka dni temu agencja Moody's podniosła prognozy dla polskiego PKB na przyszły rok o około 0,4 pkt proc. Widać więc, że fundamenty się poprawiają. Jeśli chodzi o segmenty, to wiadomo, że najłatwiej jest poradzić sobie na rynku największym firmom. Tym bardziej w tej chwili, gdy doświadczamy rosnących kosztów pracy oraz cen surowców. Ponieważ w WIG20 silną reprezentację mają spółki surowcowe, to rosnące ceny surowców przekładają się na wyniki spółek, które są coraz lepsze. Można powiedzieć, że z wyjątkiem banków, które mają wysoką bazę wyników zeszłorocznych, pozostałe sektory radzą sobie całkiem nieźle. Z kolei zwyżki wycen nie są przypadkowe i mają pokrycie w fundamentach.
Ale na warszawskim parkiecie są też mniejsze spółki, których notowania nie są już tak silne. A przecież fundamenty powinny sprzyjać także tej grupie.
Dla małych spółek I półrocze okazało się jednak negatywnie zaskakujące. Zwłaszcza jeśli chodzi o koszty pracy czy materiałów. Widać, że mniejsze firmy mają problemy z przerzuceniem tego na swoich klientów i te wyniki, z pewnymi wyjątkami, są jednak pod presją. Myślę, że sytuacja na małych spółkach po części wynika z fundamentów. Jeszcze kilka miesięcy temu oczekiwano, że te przedsiębiorstwa będą poprawiać wyniki. Wiele zależeć będzie od tego, w jakim stopniu uda im się przerzucić rosnące koszty na klienta. To będzie decydowało o wynikach kolejnych kwartałów i przyszłego roku. Rosnące koszty zatrudnienia i surowców będą musiały znaleźć odzwierciedlenie w zwyżce cen, czyli inflacja będzie się zwiększała. Wówczas wyniki zaczną się poprawiać, inwestorzy to dostrzegą i kapitał powróci do tej klasy aktywów.
Kiedy to może nastąpić?
W tym roku fundamenty małych spółek są trudne, notowania są pod presją, a fundusze inwestujące w tę klasę aktywów, czyli małe i średnie spółki, borykają się z umorzeniami. To powoduje, że muszą sprzedawać walory tych firm i w konsekwencji kursy dalej spadają. Taka sytuacja może się utrzymać przez dłuższy czas, pewnie przez kilka miesięcy. Oczekuję, że przyszły rok będzie jednak zdecydowanie lepszy, jeśli chodzi o mniejsze spółki.