– Spadek zmienności, który jest efektem ruchu bocznego, widoczny jest już na wskaźniku Bollingera. Porusza się on poziomo, a cena w większości przypadków mieści się w przedziale wyznaczonym przez zewnętrzne linie tego wskaźnika. Tak długo, jak długo nie zostanie pokonany żaden z wymienionych poziomów, trudno mówić o wyklarowaniu się jakiegoś trendu. Analiza poprzedniej dekady pokazuje, że zatrzymanie na wsparciu 320 centów sugerowało większy wzrost cen tego towaru. Być może tym razem będzie podobnie, a wakacyjne naruszenie oporu jest pierwszym sygnałem takiego scenariusza – wskazuje Paweł Śliwa, analityk DM mBanku. Jak dodaje, z perspektywy wykresu dziennego na szczególną uwagę zasługuje opór, który znajduje się przy 397 centach. – Jeżeli trwające od trzech miesięcy zwyżki są korektą, to powyższa cena jest jej końcem. Potwierdza to zarówno równość tego typu fal z przeszłości, jak i jedno z pierwszych zniesień Fibonacciego, czyli 38,2 proc. Sugeruje to spadki minimum do podstawy korekty, czyli 352 centów. Ponieważ trend boczny rządzi się swoimi prawami, to trendowe założenia z interwału dziennego obarczone są pewnym prawdopodobieństwem niepowodzenia – dodaje Śliwa. PRT