Jesteśmy świeżo po I turze wyborów prezydenckich i chyba kluczowa informacja jest taka, że będzie II tura, a szanse kandydatów wydają się dość wyrównane. Czy te wyniki mają jakieś znaczenie dla polskiego rynku akcji i złotego?
Łukasz Wardyn (ŁW): Uważam, że wyniki nie mają większego znaczenia. Wprawdzie niepokojący jest proces postępującego upolitycznienia spółek z udziałem Skarbu Państwa, ale wydaje mi się, że gdy pewien "Rubikon" został już przekroczony, zwłaszcza w polskich realiach politycznych, to nie ma odwrotu. W tym kontekście wydaje mi się, że nawet zmiana prezydenta nie będzie miała większego znaczenia i nie odwróci tych procesów. Dodam jednak, że w ujęciu krótkoterminowym ewentualna wygrana Rafała Trzaskowskiego mogłaby zostać odebrana pozytywnie i przełożyć się na wzrost wycen.
Krzysztof Borowski (KB): Wyniki I tury nikogo nie zaskoczyły. To było w cenach, stąd brak reakcji podczas poniedziałkowej sesji. Kluczowa będzie II tura. Trzeba jednak zauważyć, że inwestorzy zwracają uwagę na to co dzieje się w spółkach z udziałem SK, co widać było ostatnio w branży energetycznej. Ja bym postulował, by utworzyć osobny fundusz przeznaczony na cele, które teraz realizuje się obciążając te spółki.
Wojciech Białek (WB): Ja mam dwie obserwacje. By wygrać wybory prezydenckie w przeszłości, trzeba było mieć w I turze 33,1 proc. W tym kontekście Rafałowi Trzaskowskiego zabrakło ok. 3 pkt proc., ale oczywiście nie jest to rozstrzygające, bo statystyki historyczne mamy dość ubogie. Druga kwestia, sprawdziłem, jak rynek kapitałowy wpływał na wybory, a nie na odwrót. Od początku działania GPW mieliśmy 5 wyborów, i tylko raz była reelekcja – mowa o 2000 r. i wygranej Aleksandra Kwaśniewskiego. W marcu tamtego roku WIG osiągnął historyczny szczyt, więc można powiedzieć, że wyborcy byli zadowoleni, bo są bogaci i głosowali za dotychczasowym prezydentem. Teraz natomiast mamy zupełnie odwrotną sytuację...