– Powrót notowań ponad psychologiczną barierę to pozytywny sygnał, który można odczytywać jako potwierdzenie siły popytu na rynku złota – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Jej zdaniem ostatni wzrost cen złota należy łączyć przede wszystkim z sytuacją na rynku walutowym, czyli głównie słabością amerykańskiego dolara. Notowania złota i dolara są bowiem negatywnie skorelowane. – W piątek dolar tąpnął, pozwalając notowaniom złota odbić mocno w górę. Notowania indeksu USD znajdują się obecnie przy ważnym poziomie wsparcia, co stanowi czynnik ryzyka dla cen złota – uważa Sierakowska. Jej zdaniem ewentualne odbicie dolara mogłoby zaszkodzić złotu, chociaż też wcale jeszcze nie przekreśla dalszych zwyżek na tym rynku.

– Jeśli problemy w globalnej gospodarce, wywołane głównie drugą falą pandemii, będą się utrzymywać, to zarówno dolar, jak i złoto będą zyskiwać na wartości jako tzw. bezpieczne przystanie – uważa Sierakowska. Złoto w ostatnim czasie jest jednym z popularniejszych tematów inwestycyjnych. Większość analityków spodziewa się bowiem, że jego notowania nadal będą rosły, a przemawiać ma za tym m.in. niepewna sytuacja w światowej gospodarce. Eksperci Saxo Banku uważają, że notowania złota mogą zaatakować maksimum z 2011 r., kiedy to cena sięgnęła poziomu 1921 USD/oz.

GG Parkiet

Jeszcze dalej w prognozach poszli analitycy z Goldmana Sachsa. Ich zdaniem w ciągu sześciu miesięcy złoto może się zbliżyć do 1900 USD/oz. W ciągu roku cena może dojść nawet do 2000 USD. PRT